niedziela, 17 maja 2015

Ukryte marzenia

Co wtedy czułam?Obrzydzenie.Nigdy w życiu nie czułam się tak okropnie i nie przypuszczałam,że kiedykolwiek ktoś mnie zdradzi.Zwłaszcza Neymar.Kochałam go jak nikogo nigdy, a on mi to zrobił.Jak mógł?

Błyskawicznie wyszłam z domu Neymara nawet nie budząc zakochańców i udałam się na dworzec autobusowy i tak oto dotarłam do domu.Tam znalazłam karteczkę z napisem ;
,,Jestem na treningu, jak się stęskniłaś to przyjdź.

Tak też postanowiłam zrobić.Przebrałam się w czarny strój i udałam się na Camp Nou piechotą po drodze paląc papierosa.,,Nienawidzę go,nienawidzę siebie,nienawidzę swojego życia".

Po kilkunastu minutach dotarłam na Camp Nou cała zapłakana,ale miałam to mimo wszystko gdzieś.,,Jak on mi mógł to zdobić?!"Dotarłam na trybuny i miałam w planach się jakoś ogarnąć,ale wujek i chłopaki zdążyli mnie zauważyć i wszyscy podbiegli do mnie błyskawicznie.
-Cassie,co ci się stało?-nie miałam pojęcia co im powiedzieć czy skłamać?Czy pozwolić chłopakom zbić mojego byłego.Tak byłego,zgadza się.

-Wyjeżdżam-odpowiedzialna spokojnie, ocierając łzy z twarzy.

-Jak to?-Tym razem odezwał się wujek.

-Neymar mnie zdradził-powiedziałam zrozpaczona.

-Jak to?!-wykrzyczeli i byli ogromnie zdziwieni, a ja przez ten czas im wszystko tłumaczyłam.

Dwie godziny później siedziałam w domu i odrzucałam połączenia Neymara.W końcu postanowiłam dodać zdjęcie na FB.
Podpisałam je słowami ,, Wiem, że to trudne, ale chociaż mogłeś spróbować mnie pokochać ".

Około godziny dwudziestej trzeciej wparował do mojego pokoju nie kto inny jak pan winowajca.

-Kochanie co się stało ?-spytał , a mnie zamurowało.Czy on nie zdawał sobie sprawy z tego co zrobił ?

-Jak to co?Raczej co się między nami stało !-kipiałam ze złości.

-Nie rozumiem Cię -powiedział spokojnie.

-A ja nie rozumiem dlaczego zdradziłeś mnie z Emily.

-A o to chodzi....-wyjąkał. 

-No!

-Przepraszam.

-Za to, że mnie zdradziłeś czy za to ze dałeś się złapać? -zapytałam wściekłe.Co za tapet. 

-Za to i za to -powiedział.

-Dlaczego to zrobiłeś?-spytałam bardzo ciekawska odpowiedzi.

-Nie wiem , Emily mi się nawet nie podoba.Może dlatego,że nigdy tego nie robiliśmy,może dlatego,że nigdy nie chcesz ze mną tego zrobić...

-Aha-powiedziałam z ironią i podeszłam do niego,spojrzałam mu w oczy,zbliżyłam się do jego twarzy i złożyłam na jego ustach delikatny pocałunek.Jednakże ten słodki i delikatny pocałunek zamienił się w namiętny i gorący pocałunek.Nie oczekiwałam potoczenia wszystkiego tak..,ale tak wyszło.Zdjełam z jego niebieski T-shirt,jednocześnie go całując.Ukazała mi się jego zaje*ista klata,na której widok się uśmiechnełam.Następnie on zdjął mi moją bluzkę i zaczął całować szyję,cwaniacko się przy tym uśmiechając.Mimo iż jestem dziewicą i obiecałam sobie,że do osiemnastki miałam ją pozostać,postanowiłam ulec pokusie.Neymar zdjął swoje cudowne dżinsy,a ja bacznie go obserwowałam,on to zauważył i postanowił powoli to robić,a ja umierałam z niecierpliwości.Kiedy w końcu je zdjął,szybko zdjął swoje bokserki,a ja zamarłam i uśmiechnełam się cwaniacko.Następnie Neymar rozpiął mi mój stanik,uśmiechnął się i zaczął mnie całować wszędzie,dosłownie.Potem zdjełam resztę swoich ubrań i można było się domyśleć co się działo dalej....


*Dwa tygodnie później*

 Moje życie się znacznie zmieniło w ciągu tych dwóch tygodni.Moje życie seksualne ma się świetnie i jestem pod wielkim wrażeniem....Moja ciocia i wujek wreszcie się pogodzili,a ja nadal nie wiem o co im poszło,ale mam nadzieję,że kiedyś się dowiem.Z moją siostrą się jeszcze nie spotkałam,bo się boję.Czy mnie w ogóle polubi?Czy będzie dla mnie miła?Nie wiem tego ,ale to trochę głupie,że się tego boję.Wiem,że jestem tchórzliwa,ale tego niestety nie zmienię.Może kiedyś do niej pojadę,ale to jeszcze nie ten czas.

-Davi!-wykrzyczałam już trochę zła.Neymar jest właśnie na treningu,a ja szukam jego synka po ,,moim" domu.Bawiłam się z Danim w chowanego,ale szukam go już od jakiś dwudziestu minut.Mimo iż krzyczę,że się poddaję on nic.,,No nieźle".-Wyłaź no!Poddaje się!Halloo-gadałam i czułam,że sama do siebie.Nigdzie nie mogłam znaleźć synka mojego chłopaka,a nie wiem czy to wróżyło dobrze,więc postanowiłam się bardziej przyłożyć i postarać go znaleźć.Powędrowałam do mojej sypialni,a tam ujrzałam rozwalone poduszki na moim łóżku.Czyli,że zmienił kryjówkę...,,No ładnie ".Nagle usłyszałam czyjeś kroki,szybko wybiegłam z mojej sypialni i rzuciłam się na Daviego.-Mam Cię!-wykrzyczałam i łaskotałam go wszędzie.

-Oj,ale dobry jestem-powiedział uroczy blondynek,kiedy przestałam go łaskotać.Uśmiechnął się i powiedział ciche:Idziemy na lody?

-Wiesz..-przerwał mi.

-No wes,tatuś się nie dowie,obiecuję,na paluszek-powiedział i wskazał mi swój malutki i śliczny paluszek.Postanowiłam się zgodzić.W końcu co tracę?Mam nadzieję,że się nie rozchoruje tylko...

-----------------------------------------------------------------
Helloł!Podoba wam się mój dzisiejszy rozdział?Miałam ich rozdzielić i chciałam,żeby Cassie wyjechała,ale postanowiłam,że jeszcze trochę niech pobędą razem,a potem jej złamię serce,równie dobrze jak i jemu :) Ale wtedy będzie mega bolało :D Jak wiecie,albo i nie,można komentować anonimowo,więc zapraszam do komentowania ! Będzie mi bardzo miło :D
 

4 komentarze:

  1. Bardzo mi się podoba ten rozdział,ogólnie podobają mi się tytuły twoich rozdziałów, a poza tym to który już?#Swag Czekam na kolejny π¢

    OdpowiedzUsuń