środa, 24 czerwca 2015

Bądź moją Bellą - Koniec

Kiedy wparowałam do studia nieco spóźniona dziewczyny rzuciły się na mnie i każda mnie wycałowała po swojemu.Następnie nagrałyśmy niezły numer i ułożyłyśmy niezły tekst.No muszę to powiedzieć:był świetny.Mam ogromną nadzieję,że wykorzystamy go do następnego numeru.Po naszej niby ,,pracy" udałyśmy się na koktajle ,gdyż Jessie i Perrie są na diecie.Uśmiałam się z tego,że odchudzają się,bo Jessie ktoś ostatnio powiedział,że jest gruba,a Perrie jest zazdrosna o przyjaciółkę swojego chłopaka,która jest chudsza od niej.Moim zdaniem obydwie są idealne jak i kochane i dla nikogo się odchudzać nie muszą.Nie rozumiem ich.Potem naszła mnie ochota na zakupy,z resztą nie tylko mnie,więc udałyśmy się do najbliższego centrum handlowego i wędrowałyśmy z sklepu do sklepu.W między czasie dostałam sms-a od Neymara:

,,Pójdziesz dziś ze mną do kina?Bardzo bym prosił .. :/ ".

 Zastanowiłam się chwilę,co było moim błędem,bo dziewczyny to zauważyły.

-O czym myślisz?-spytała mnie Perrie,która była najbardziej ciekawską osobą jaka istniała na tym świecie,serio.Zawsze wcina mi się w zdanie i nie da mi dokończyć,bo każdego mojego poczyniania chce znać szczegóły.Na początku mi to schlebiało i opowiadałam jej wszystko dokładnie,ale w pewnym momencie powiedziałam:dość i powiedziałam,żeby była cicho.Na początku strzeliła focha,ale teraz jest już do tego przyzwyczaiła i raczej jest już wszystko w porządku,tak bynajmniej przeczuwam..

-Nie powiedziałam wam czegoś,bo to nie była rozmowa na telefon,ale w sumie teraz powinnam wam to w końcu powiedzieć-odrzekłam,a dziewczyny cały czas wpatrywały się we mnie,co nie dodało mi odwagi.-Pamiętacie jak mówiłam,że już sobie wybiłam Neymara z głowy?Tak,też było,ale powiedzmy,że sprawy się trochę skomplikowały.

-Nie gadaj,że do niego wróciłaś!-wykrzyczała Perrie,która zawsze kibicowała mi i Neymarowi.Za to spojrzałam lekko na Anne i pożałowałam,że w ogóle zaczełam ten temat.Anne nie tolerowała zdrady,w ogóle nie lubiła kobieciarzy,takich jak Neymar,więc u niej sobie od razu nagrabił.

-Nie,nie wróciłam do niego-powiedziałam cicho.

-Oh,jakie szczęście-powiedziała z ulgą Anne.

-A ja właśnie chciałabym,żeby byli razem,on jest słodki-powiedziała Perrie ze słodyczą w głosie na co się uśmiechnełam.

-Wiem,że każda ma o tym inne zdanie,ale chciałabym wam wszystko od nowa opowiedzieć,co się działo kiedy się z wami nie widziałam i chciałabym,abyście mi nie przerywali-spojrzałam na Perrie,która spaliła buraka,ale pokiwała twierdząco głową,na co ja się uśmiechnełam.-No więc tak,kiedy wróciłam do Barcelony to na początku nie interesował mnie.Co prawda parę razy go przytulałam,ale to tylko dlatego,że tego potrzebowałam.W dniu pogrzebu w pokoju mojej siostry były niezłe hałasy.W końcu się wkurzyłam i postanowiłam jej wygarnąć,ale nie spodziewałam się,że będzie wtedy tam z ...Neymarem-powiedziałam z wyrzutem,a następnie spojrzałam na dziewczyny,które było widać,iż gryzą się w język,więc postanowiłam kontynuuować.-Zabolało mnie to,ale udawałam twardą.Udawałam,że to mnie nie rusza i niech robią co chcą.Ale następnego dnia Neymar mnie przeprosił,powiedział ,że Clara powiedziała mu ,że ja go już nie kocham.Nakłamała mu on się załamał i ona to wykorzystała.Uwierzyłam mu ,bo co jak co ,ale swoją siostrę znam-powiedziałam i zauważyłam,że dziewczyny kiwają głowami.-Teraz się zmienił.Jest słodki.Codziennie przesyła mi kwiaty i dawno nie widziałam,aby się z kimś umawiał.Z kimkolwiek.Chyba nadal go kocham,tak mi się bynajmniej wydaje,a teraz dostałam sms-a,w którym zaprasza mnie do kina-zakończyłam swoją wypowiedź i zauważyłam,że Perrie ma łzy w oczach.Oh,ta Perrie.

-Jezu,wy musicie być razem!To co mówiłaś było mega słodkie-mówiła,a jednocześnie się uśmiechała.

-Dziękuję-powiedziałam i zerknełam na Jessie,która także się uśmiechała.Jessie była osobą,która zawsze była po mojej stronie.Cokolwiek powiem i zrobię,zawsze przyznawała mi rację.Kiedy mówiłam,że Neymar to drań,też tak mówiła.A kiedy mówiłam,że jest mega słodki,przyznawała mi rację.Taka przyjaciółka to skarb.

-Szczęścia miśki-powiedziała i rzuciła mi się w ramiona.Za raz potem dołączyła do niej Perrie,której łzy nadal spływały po policzkach.Kiedy wreszcie się ogarnełyśmy zerknełam na przyjaciółkę,której najbardziej się zdanie liczy.

-Uważałam,że Neymar to kobieciarz i ,że takiemu to już nic nie pomoże,ale jak mówisz,że się zmienił to wierzę ci i życzę wam powodzenia -powiedziała i się przytuliła,a ja poczułam ulgę.Wreszcie mogłam odpisać Neymarowi. 

Dobrze,będę na ciebie czekać o 19.Bo mam nadzieję,że po mnie podjedziesz,prawda?

***
 
 O godzinie 19.05 byłam gotowa.No dobra wiem,że się trochę spóźniłam,ale Neymarowi też się chyba raczej nie śpieszyło,bo nadal nie widziałam jego samochodu pod domem.Zaczełam się trochę martwić,że źle zrobiłam,że dałam mu szansę,ale dwie minuty później pod moim domem zaparkowało białe Audi.Postanowiłam się pożegnać z moim wujaszkiem,który siedział właśnie w gabinecie i sms-ował z nie jaką Marią.Jestem ciekawa czy mój wujaszek znajdzie sobie partnerkę na starość i znowu będzie się cieszył z życia.Kiedy wsiadłam do samochodu mojego ,,przyjaciela",spojrzał na mnie i uśmiechnął się.

-Ślicznie wyglądasz -powiedziała ,a ja poczułam te motylki w brzuchu...Tak to jest ten jedyny i ja to doskonale wiedziałam..

-Ty też jesteś niczego sobie.

Godzinę później siedzieliśmy w kinie i jedliśmy popcorn.Zauważyłam,że Neymar parę razy próbował mnie przytulić,ale ostatecznie zabrakło mu odwagi.Spojrzałam na niego zalotnie.

-Ney...-urwałam.

-Słucham cię-powiedział i spojrzał mi w oczy.

-Dlaczego tego po prostu nie zrobisz?-spytałam już nieco zdenerwowana.

-Czego?-spytał.Eh ,,Faceci działaliby o wiele śmielej,gdyby wiedzieli o czym myślą dziewczyny".

-Przytulił mnie,a następnie namiętnie pocałował jak jeszcze nigdy-powiedziała,a ten lekko zdziwiony,ale zrobił to co powiedziałam.Pocałował mnie.Namiętnie.A ja wtedy wiedziałam,że dobrze wybrałam.Że teraz będę w końcu szczęśliwa,a on mnie nie zdradzi.

-Cassie...-urwał.

-Słucham cię-zaczełam tak samo jak on parę minut temu.

-Od dziś moją ulubioną bajką jest Piękna i Bestia-powiedział.

-Czemu?-spytałam trochę zbita z tropu.

-Bo Bella kojarzy mi się z tobą,jesteś taka piękna-powiedział i pocałował mnie,a ja wiedziałam,że szczęśliwsza być nie mogę

---------------------------------------------------------------------

No i nadszedł.Nadszedł koniec opowiadania ,,ZBUNTOWANA BARWA".Mam nadzieję,że choć trochę się to podobało.Było to moje pierwsze opowiadanie,które zaczełam i skończyłam.Które pisałam,bo wiedziałam,że ktoś to czyta.Bardzo się cieszę,że byłyście ze mną.Że komentowałyście.Że pamiętałyście o tym blogu.Przepraszam,że zakończyłam go tak wcześnie.Że wymiękłam,bo przecież niektórzy piszą bloga po kilkadziesiąt rozdziałów.Przepraszam.Mam nadzieję,że będziecie ze mną także na innym blogu,gdzie także będę pisała opowiadania o Neymarze.Tylko,że będę kompletnie inne.Mam nadzieję,że wpadniecie na pierwszy rozdział,który wkrótce dodam w opowiadaniu o Van i Neymarze.Jeśli jeszcze nie zauważyliście ,na górze po lewo znajduje się nagłówek ,,Moje BLOGI",tam znajdziecie linka do tego opowiadania.Nazywa się Eliminacje 201.
Mam nadzieję,że zapamiętaliście dobrze każdy szczegół opowiadania i nie zawiodłam was :) Dziękuję serdecznie za komentarze i wyświetlenia na blogu.To bardzo dużo dla mnie znaczyło ! Jeszcze raz dziękuję i życzę wam powodzenia w pisaniu waszych blogów.Zapraszam tutaj:


Mniami
 
 

poniedziałek, 22 czerwca 2015

Nie zawsze musi być jak w bajce ,teraz też nie jest.

Stałam tak I nie wiedziałam co mam zrobić.Chłopak , którego kiedyś kochałam przespał się z moją młodszą siostrą.Nie miałam pojęcia co powinnam zrobić , żeby nie wyjść na zazdrosną idiotkę , ale pomyślałam sobie, że najlepiej będzie jeśli po prostu będę udawać , iż wszystko jest OK.Ale nie było.

Rano postanowiłam jak to w zwyczaju się wykąpać I umalować, postanowiłam się ubrać w to :
Wytarłam ostatnie łzy , które wpływały mi chwile wcześniej z policzka i poprawiłam makijaż.Następnie powędrowałam na dół i zaczęłam smażyć naleśniki.Kiedyś nie byłam profesjonalistką, ale Violet jest taka wyrozumiała , że postanowiła mnie nauczyć u nie narzekać jak coś Spale.Moja młodsza siostra taka bie była.Za każdym razem gdy była głodna to ja, albo Violetta jej gotowałyśmy. Urocze, gdyż nie umie , a poza tym nie może złamać paznokcia.Jak teraz zauważyłam przedstawiam ją jako tą zła , a prawdopodobnie dlatego , iż przespała się z Neymarem.Kurde , czyżbym była zazdrosna ? Przecież już o nim zapomniałam i go nie kocham , a może jednak ...? Właśnie , o nim mowa.Zszedł sobie ze schodów i wparował do kuchni zasiadając przy stole , no nie ukrywam kulturalne to , to nie było.

-To kiedy śniadanie ? -spytał , a mnie zamurowało.Serio? On myślał, że ją mu zamierzam zrobić śniadanie ? No nie , tak bardzo nie zwariowałam. 

-Jak sobie zrobisz to będzie -odpowiedziałam i wyłożyłam ostatniego naleśnika na talerz ,a patelnie wyłożyłam do zmywarki.Wyjełam dżem i nałożyłam na naleśnika , następnie zasiadłam na przeciwko niego i uśmiechnełam się.

-Daj trochę -powiedział I zrobił słodką minkę. 

-Niech ci Clara zrobi -powiedziałam I od razu pożałowałam tych słów.

-Jesteś zazdrosna -bardziej stwierdził niż spytał.

-Chciałbyś -odpowiedziałam dumna.

-No chciałbym -powiedział I się uśmiechnął zalotnie.

-Marzenia -odparłam.

-Są po to , aby je spełniać.

-Nie w tym przypadku -powiedziałam.

-Cassie ja...ja nadal cie kocham -przyznał.

-Nie rozumiem -powiedziałam.-To dlaczego uprawiałeś seks z moją siostrą ?-spytałam bardzo ciekawa odpowiedzi.

-Ona powiedziała , że mnie nie kochasz , że już o mnie zapomniałaś, chciała żebym ja też to zrobił.Wczoraj. ..trochę wypiłem , ale wiem , że alkohol to nie wszystko.Uległem, czułem się nie dowartościowany.Nie wiedziałem co ze sobą zrobić.Clara zaczęła mnie całować, a ja ...-urwał.

-Okej -powiedziałam.Znałam moją siostrę , wiedziałam, że ona mnie bardzo kocha i jest bardzo troskliwa , ale się puszcza.To słowo ledwo mi przeszło przez gardło , ale taka jest prawda.Puszcza się na prawo i lewo.Zawsze interesowały ja faceci bogaci , nic więcej, także wiem , że mogła zrobić wszystko w tym przypadku.Nawet skłamać , bo ja nigdy nie powiedziałam jej ze przestałam Neymara kochać , bo nigdy sama się tego nie dowiedziałam, a kiedy go ujrzałam moje serce eksplodowało, a ja tylko mówiłam w myślach ,, Zapomnij ".-Rozumiem Cię -dodałam po dłuższej chwili.

-Naprawdę ?-spytał.

-Tak, naprawdę.

-Cassie , nawet nie wiesz jak się cieszę.Nie mogę się doczekać , aż się do mnie przeprowadzisz, bo przeprowadzisz , prawda ?-spytał , a mnie zamurowało.

-Ney ...ja cie rozumiem , ale ci nie wybaczam.Nie będziemy razem , już nigdy.Możemy zostać przyjaciółmi.


*Miesiąc później*

-Ja
kie tym razem ?-spytałam dostawce ,który postawił przede mną wielki bukiet różowych róż.Od kogo ? Od mojego przyjaciela , który nie może się z tym pogodzić i codziennie wysyła mi kwiaty.Dzisiaj na karteczce było napisane: ,, Zawsze będę cię kochać".Słodkie, ale ile on jeszcze wytrzyma ? Dzisiaj idę z moim kochanym tatusiem na trening chłopaków , gdyż ostatnio się z nimi zbliżyłam. Zwłaszcza z moim nowym przyjacielem.Jeśli chodzi o moją siostrę to wróciła do Kolumbii wściekła , bo Neymar nie chce jej znać.Z reszta mówiła , że to moja wina ,wiec postanowiłam , że urwę z nią kontakt.
Kiedy dotarliśmy na Camp Nou od razu rzuciłam się chłopakom w ramiona i każdego pocałowałam w policzek.Następnie zasiadłam na trybunach I zaczełam układać jakiś tekst.Dzisiaj po treningu jadę do studia , gdzie będą moje kochane przyjaciółki , abyśmy mogły nagrać nasza druga piosenkę : ,, Move".Bardzo się z tego cieszę , bo ta piosenka jest rewelacyjna i jestem pewna że odniesie my z nią mnóstwo sukcesów.Trzymajcie kciuki.

---------->
Może być? Mi się nawet podoba ;) Liczę na wasze motywacyjne komentarze ;)

niedziela, 21 czerwca 2015

ALARM

Kiedy jej wzrok powędrował na moja osobę, ja uśmiechnąłem się , ale ona od razu odwróciła wzrok.Super, teraz mnie będzie unikać.

-Cassie , nawet nie wiesz jak ja za tobą tęskniłem-odezwał się Pique , który nadal ją przytulał, wyglądało to przekomicznie.

-Ja też za tobą tęskniłam, za wami wszystkimi -powiedziała swoim miękkim głosem, którego nie słyszałem przez około dwa lata.

Wszyscy ja przytulali, a ja ustawiłem się w kolejce.Przez chwile rozmawiałem z jej siostra , Clarą , wydawała się w porządku.

-Cześć - powiedziała kiedy nadeszła moja kolej.

-Cassie ....

-Nic nie mów , nie zamierzam ci się tłumaczyć -odparła I mnie przytuliła a następnie odeszła i zasiadła na kanapie i śmiała się z chłopaków , a ja zastanawiałem się : Dlaczego ?Jednakże wiedziałem ze ten czas nie będzie jutro dobrze spędzony gdyż jest pogrzeb ....


***

Kiedy zobaczyłem Cassie w kościele ...wymiękłem. Była zalana łzami , a jej siostra cały czas była obok.Chciałem pójść i ja pocieszyć , ale nie miałem odwagi.Bałem się , że mnie odrzuci , że nie będzie chciała ze mną rozmawiać.Bałem się odrzucenia.W pewnym momencie gdy na mnie Zerknęła na cmentarzu ...podałem się i podszedłem do niej , a ona tak po prostu mnie przytuliła.

Zaraz po wszystkim, wszyscy wylądowaliśmy w domu trenera , którego chłopaki cały czas pocieszali.Nie wiedzieliśmy juz co mamy robić , zwłaszcza , że dziewczyny pocieszały Cassie, a my trenera.Udałem się więc do kuchni , żeby chwile od tego odpocząć.Siedziałem tam z dziesięć minut, kiedy w końcu ktoś usiadł obok mnie ;

-Co tutaj robisz ?-spytała Clara, siostra Cassie. Tak się zastanowiłem, że była z niej całkiem niezła laska, która miała niesamowite poczucie humoru , nawet w takiej chwili.

-Siedzę i myślę -powiedziałem , bo nie wiedziałem co mam innego powiedzieć.

-Myślisz o?-spytała.-Nie no chyba oczywiste , że o tej sytuacji, ale może o....

-Cassie, tak często o niej myślę -przyznałem szczerze.

-Słuchaj..., Cassie jest już kompletnie inna osoba.Nie kocha już Cię , mimo iż długo, długo to robiła , w końcu jej przeszło.Więc radze ci tak po prostu o niej zapomnieć , bo nie warto.-powiedziała , a mi wtedy pękło serce.Może kiedyś bym tak zrobił , ale teraz ? Nie.Nie mógłbym, zakochałem się w niej i zamierzam i nią walczyć.


Kiedy wreszcie wszyscy poszli postanowiłam się wykąpać i pójść wcześniej spać.Niestety nie pomogła mi w tym moja młodsza siostra , która miała pokój obok i niesamowicie hałasowała. Okej , jest moja siostra , która uwielbiam , ale czasami przesadza. ..

Około godziny 2 zostałam obudzona przez hałasy odbiegające z pokoju obok , wiec postanowiłam wstać i powędrowałam tam.Ujrzałam tam Neymara ?? O boshe to był on ...leżał z Clarą w łóżku ...Czy on już zawsze będzie mi niszczyć życie ? A ona ? Jak mogli ...


-------------------------------------------->

Hejka , hejka ;) Zepsułam coś ? Owszem , ale w następnym rozdziale postaram się naprawić , ewentualnie w jeszcze następnym ;) Liczę na komentarze *_*

poniedziałek, 15 czerwca 2015

Pełny bunt

-Cześć kochanie -odezwał się głos mojego kochanego wujaszka.Jednakże był inny, wydawał się pełen bólu.Spodziewałam się rozmowy jak to codziennej.Tak dobrze słyszeliście mój wujek wraz z Eleną codziennie do mnie dzwonili i wypytywali co tam i jak tam mi się wiedzie.Rozumiecie to? Codziennie ! Na początku mnie to zdziwiło, potem miałam tego dość , a teraz jestem juz przyzwyczajona, ale czasami sobie myślę , że oni zapamiętali mnie jako grzeczną 17 - latkę. Tylko , że był pewien problem , mam już 19 lat i nie potrzebuje żadnej opieki.Violet, adoptowana matka mojej najmłodszej siostry dobrze się mną zajęła i zawsze mnie wspierała Byłam jej za to bardzo wdzięczna.Pokochałam ja jakby była moja prawdziwa matka , która niech spoczywa w pokoju.Jeśli chodzi o śliczna blondynkę , zwaną moja siostrą to jest z niej nieźle ziółko, serio.Zmienia chłopaków jak rękawiczki i przy każdym mówi ze się zakochała.Urocze, ale też chamskie.I tak ją kocham przez te dwa lata zdążyłyśmy nadrobić ten stracony nawet czas.Cieszyłam się z tego niezmiernie, ale jak to mówiłam jest z niej nieźle ziołko.Poznałam też super dziewczyny , z którymi się zaprzyjaźniłam, razem z Leight*, Jesy i Perrie założyły my zespół , kory nosi nazwę ,, Little Mix".Wczoraj wyszła nasza druga piosenka na płytę.No nie znowu się zamyśliłam. ..

-Jak się miewa mój kochany wujaszek? -zapytałam jak zwykle pełna entuzjazmu, jednakże nie wiedziałam , że teraz to raczej nie powinnam tak tryskać humorem.

-Przepraszam , ale musisz tu wrócić, stało się coś okropnego ...-powiedział I słyszałam jak płacze. NIE miałam w ogóle pojęcia o co mu chodzi , ale spodziewałam się najgorszego ,jak zwykle.

-Co?-spytałam zaciekawiona, ale bałam się usłyszeć odpowiedź.

-Elena nie żyje .....

***
Byłam właśnie w drodze do Barcelony , oczywiście samolotem.Zostawiłam moje przyjaciółki i poleciałam z Clarą. Kochana ,powiedziała ze nie chce zostawiać mnie w tej sytuacji.Słodkie, kocham tego człowieka, który właśnie spał i niewyobrażalnie chrapał. Zerknełam na nią i na mojej twarzy pojawił się uśmiech , który nie zawitał od wczorajszej rozmowy z wujkiem.Nie spodziewałam się ze tak to się wydarzy , chciaż wiedziałam że jak wyjeżdżałam z Barcelony to Elena była faktycznie dość blada ,a wujek okazywał jej miłość jak nigdy.Cholera, muszę się spytać na co zmarła ...

***
Siedziałem właśnie w domu mojego trenera wraz z chłopakami i próbowaliśmy go jakoś pocieszyć , niestety bez skutku.Ciągle płakał, nie wiedzieliśmy co zrobić , wiec postanowiliśmy włączyć telewizję.Oglądaliśmy jakąś komedię romantyczna , pierwsza lepsza która była w telewizji.Gdy nagle zadzwonił dzwonek , Pique postanowił otworzyć i zaraz potem wylądował w objęciach uroczej brunetki , która była jeszcze piękniejsza jak nigdy.Chciaż nawet na mnie nie spojrzała, ja wiedziałem ze kiedyś to nadejdzie....

--------------------
Hejka , hejka ;) Przepraszam jeśli są jakieś błędy ! Co wy na śmierć Eleny? A co na pojawienie się siostry Cassie w Barcelonie ? Może spodoba jej się Neymar ?

niedziela, 14 czerwca 2015

Dopiero teraz wiem,ile dla mnie znaczyłaś.


Często obserwowałem ją.Dużo się o niej mówiło w mediach.Wypytywałem codziennie trenera o nią.Często się dowiadywałem sporo rzeczy.Zaprzyjaźniła się z trzema koleżankami.Stworzyły zespół i obecnie jest piosenkarką.Mineły dwa lata,a ja powoli traciłem nadzieję.Zaczynałem wątpić,że wróci.Shakira i Antoniella parę razy ją odwiedzały,z resztą Enrique z Eleną też,ja nie miałem odwagi,bo nie chciała mnie widzieć.Chciałem ją odwiedzić parę razy,ale nie wyszło.Shakira zatrzymywała mnie i mówiła,że ona mnie nie chce oglądać,gdyż już mnie nie kochała.To bardzo bolało,nie wiedziałem co mam ze sobą zrobić.Bosko śpiewa,ale najbardziej zdziwiło mnie to,że ona nigdy nie spotkała się z żadnym chłopakiem,wiem,bo mówiła mi to Antoniella wraz Shakirą.Cieszyłem się z tego powodu,ale byłem też zły,że nie mogę z nią teraz być,bo ona tego nie chce.Moje serce połamało się,zraniła mnie.Teraz dopiero żałuję,że ją zdradziłem.Nigdy nie sądziłem,że kiedyś to nastąpi,ale dopiero teraz wiem,że ją kocham,po tych dwóch latach.

------------------------------------------------------------------------->

Wizja Neymara :)

sobota, 13 czerwca 2015

Tyle smutku , a szczęścia brak.

Następnego dnia , kiedy się obudziłam próbowałam siebie przypomnieć, co wczoraj zaszło.Głowa mnie mega bolała, wiec prawdopodobnie się schlałam.Ale że niby aż tak? Żeby nawet nie pamiętać co wczoraj robiłam , zanim ...
No tak , Neymar mnie zdradził.I robił to cały czas, z resztą w tej chwili też pewnie zabawia się z jakąś laską.Jak ja mogłam uwierzyć, że on się zmieni? JAK mu mogłam znowu zaufać? Jestem skończoną idiotką, która nie potrafi nic , a nic.Ale pamiętałam, że muszę się wziąść w garść. Zawsze chciałam udowodnić komuś, że jestem lepsza nic mu się wydaje i tak samo zamierzałam zrobić teraz.

Po godzinie bólu głowy zaczełam sobie przypota minać wydarzenia z wczorajszej imprezy.Nic nie powiedziałam Neymarowi , tylko zaczełam pic , dużo pić.Kiedy wreszcie byłam mega schlana to do domu zabrała mnie Shakirą , dlatego postanowiłam jej napisać sms - a o treści ,,Dziękuję".Odpisała mi błyskawicznie : ,,To moja rola,rola przyjacióki".To było mega słodkie jak to przeczytałam ,zastanawiałam się czy kiedykolwiek miałam taką przyjaciółkę,nie nie miałam.Elizabeth,była skończoną szmatą...

Postanowiłam więc,że wyjade.Wyjadę stąd do mojej siostry,do Kolumbii,co z tego że możemy się nie polubić.Ważne,aby znaleźć się jak najdalej stąd,jak najdalej od Neymara.

*Jakiś czas później*
Właśnie jestem w samolocie , który leci do Kolumbii.Nie mam pojęcia czego się spodziewać.Dostałam juz parę smsów od każdego, dosłownie.O moim wyjeździe powiedziałam tylko Elenie i wujkowi.Byli na mnie źli , ale też rozumieli to , że chciałabym poznać swoją siostrę.Obiecałam wyjechać na miesiąc.Szkole jakoś nadrobię. Tak, to prawda że nie powiedziałam cioci i wujkowi o zdradzie Neymara.Nawet on nie wie dlaczego w ogóle z nim zerwałam i ze w ogóle wyjechałam.

Zerknęłam na wyświetlacz telefonu , a tam 9 wiadomości i trzy Nie odebrane połączenia.No nie powiem , że ostatnio mam wszystkich w dupie i traktuje ich źle.Postanowiłam zerknąć na wiadomości :

Cassie, kochanie już doleciałaś? Przepraszam, ale jestem bardzo ciekawa, już tęsknię :* ~ciocia Elena

Przepraszam , powiedziałem chłopakom o twoim wyjeździe ~wujek

Jak to możliwe ze wyjechałaś ,a ja nic o tym nie wiem ? Jak mogłaś , odwiedzę cie ;) ~Shakira

Hallo ?~Shakira

Dowiedziałam się od wychowawczyni, że wyjechałaś, super.Fajnie , że mi o tym powiedziałaś ;) Rozumiem, że przeżywasz zdradę Neymara ,ale mogłaś mnie powiadomić~Paul

Cassie wracaj mi tu ~Pique

~Jezu , Cassie to moja wina , przepraszam.Wiem , że gdyby ci wtedy tych głupot na imprezie nie Na opowiadał to by nic nie było ...~Dani

Życzę miłej podróży i się juz nie gniewam ,że mi nic nie powiedziałaś ;) ~Antoniella

-Nie wiem,co mam myśleć.Z dnia na dzień ze mną zerwałaś,a teraz dowiaduję się od Enrique,że wyjechałaś do Kolumbii,masz jakieś problemy?Coś się stało?Martwię się~Neymar.

Dwa nieodebrane połączenia od Neymara i jedno od Shakiry.Później do nich oddzwonię.


Kiedy wreszcie wylądowaliśmy,zamówiłam taksówkę i czekałam spokojnie.Postanowiłam wrzucić zdjęcie na instagrama:
Podpisałam je słowami : ,,Zmiany,oj zmiany".

Po około dwudziestu minutach znalazła się moja taksówka,bardzo byłam zdziwiona,że na lotnisku nie ma ani jednej taksówki.Kierowca pomógł mi wpakować walizki,a kiedy wreszcie skończył wsiadłam do taksówki i podałam adres kierowcy,który znalazłam w dzienniku mojej siostry.Bałam się jak cholera,że siostra nie będzie chciała mnie znać,ale jak nie spróbuję to się nie dowiem.

Pół godziny później wysiadłam przed mojej siostry,zapukałam do drzwi i czekałam...Kiedy drzwi otworzyła mi obca kobieta,ja nie wiedziałam co powiedzieć...

-yyy dzień dobry jestem Cassandra Cass-przedstawiłam się kobiecie,która była chyba zaskoczona moją wizytą.

-Dzień dobry jestem Violet Alonso-powiedziała-Spodziewałam się prędzej czy później ciebie-dodała,a ja wiedziałam,że będzie dobrze.Że moja siostra będzie równie dobrze tak samo miła jak Violet,w końcu zostałam tu jeszcze na dwa lata w ogóle nie wracając do Barcelony,do wujka do cioci.....

----------------------------------------------------
Hej :) Podoba się??.I nie to jeszcze nie koniec,mimo iż tak brzmi :)



czwartek, 11 czerwca 2015

Flirt, to nie zdrada

Wraz z Neymarem ruszyliśmy jego samochodem do domu Daniego, na jego imprezę urodzinową.

-Kupiłeś coś Daniemu? -spytałam , gdyż i tak nic nie kupiłam mojemu przyjacielowi.

-Tak, razem z chłopakami zebraliśmy się na jacht, parę dni w hotelu z jego nowa dziewczyną - odrzekł dumny.

-Aha, czyli ja nic nie musze kupować c'nie ?-zapytałam , bo nadal nie wiedziałam czego się mam spodziewać.

-No chyba nie -powiedział.



Trzy godziny później wszyscy byli narąbani w trzy dupy. Dosłownie.Shakira zatańczyła swój taniec , a następnie gdzieś zniknęła z Pique , który ją wychwalał jak tylko mógł.Antoniella za to tańczyła na parkiecie wraz z partnerkami Iniesty, Xaviego , Bartry itp ;.A ja? Siedziałam sobie samotna , trzeźwa na kanapie i ich obserwowałam. No nie zaprzeczę , iż czasami się z ich nieźle śmiałam.Lecz nadal dopisywała mi samotność.
Gdy siedziałam i piłam już drugie piwo , usiadł kolo mnie Dani, organizator tej imprezy , no nie powiem był trochę , bardzo schlany. Zaczął bełgotać różne pierdoły.

-A wiesz Cassie , ja to cie bardzo lubię.Co ja gadam ? Ja cie kocham !! Podziwiam Cię bardzo -mówił , a ja go ledwo co rozumiałam.O co mu chodzi ?

-Dlaczego mnie podziwiasz? -spytałam zbita z tropu.

-Za te zdrady Neymara , że mu wybaczyłaś i nadal to tolerujesz , większość dziewczyn juz by zrobiła z tego schizę, czy coś - powiedział , a nadal nie wiedziałam o co mu może chodzić.No okej , może i wybaczyłam Neymarowi zdradę , ale o co mu chodzi z tym ze nadal to toleruje ?

-Sorry Dani , ale nie rozumiem Cię -odparłam całkowicie szczerze.

-No bo spójrz -powiedział I skazał palcem Neymara rozmawiającego z jakąś blondi.-Neymar flirtuje sobie z jakąś laską , a ty z tego sobie nic nie robisz, chciałbym mieć taką laskę .Zaraz pewnie gdzieś pójdę , a ty nadal nic , zostaniesz moja dziewczyna? Wiem że jesteś za młoda , ale co z tego -bełkotał cały czas , a ja w tym czasie się gotowałam.

-To on mnie zdradza ?! -wykrzyczałam.

-No przecież ci mówił -powiedział spokojnie Dani.

-Nic mi o tym nie mówił.

-Jak to ?-spytał zakłopotany Dani.

-No tak.-odparłam wściekła.

-------------
Dzisiejszy rozdział jest mega krótki , ale w przyszłym będzie totalna miazga, wiecie , że już nie długo koniec opowiadania?