,,Pójdziesz dziś ze mną do kina?Bardzo bym prosił .. :/ ".
Zastanowiłam się chwilę,co było moim błędem,bo dziewczyny to zauważyły.
-O czym myślisz?-spytała mnie Perrie,która była najbardziej ciekawską osobą jaka istniała na tym świecie,serio.Zawsze wcina mi się w zdanie i nie da mi dokończyć,bo każdego mojego poczyniania chce znać szczegóły.Na początku mi to schlebiało i opowiadałam jej wszystko dokładnie,ale w pewnym momencie powiedziałam:dość i powiedziałam,żeby była cicho.Na początku strzeliła focha,ale teraz jest już do tego przyzwyczaiła i raczej jest już wszystko w porządku,tak bynajmniej przeczuwam..
-Nie powiedziałam wam czegoś,bo to nie była rozmowa na telefon,ale w sumie teraz powinnam wam to w końcu powiedzieć-odrzekłam,a dziewczyny cały czas wpatrywały się we mnie,co nie dodało mi odwagi.-Pamiętacie jak mówiłam,że już sobie wybiłam Neymara z głowy?Tak,też było,ale powiedzmy,że sprawy się trochę skomplikowały.
-Nie gadaj,że do niego wróciłaś!-wykrzyczała Perrie,która zawsze kibicowała mi i Neymarowi.Za to spojrzałam lekko na Anne i pożałowałam,że w ogóle zaczełam ten temat.Anne nie tolerowała zdrady,w ogóle nie lubiła kobieciarzy,takich jak Neymar,więc u niej sobie od razu nagrabił.
-Nie,nie wróciłam do niego-powiedziałam cicho.
-Oh,jakie szczęście-powiedziała z ulgą Anne.
-A ja właśnie chciałabym,żeby byli razem,on jest słodki-powiedziała Perrie ze słodyczą w głosie na co się uśmiechnełam.
-Wiem,że każda ma o tym inne zdanie,ale chciałabym wam wszystko od nowa opowiedzieć,co się działo kiedy się z wami nie widziałam i chciałabym,abyście mi nie przerywali-spojrzałam na Perrie,która spaliła buraka,ale pokiwała twierdząco głową,na co ja się uśmiechnełam.-No więc tak,kiedy wróciłam do Barcelony to na początku nie interesował mnie.Co prawda parę razy go przytulałam,ale to tylko dlatego,że tego potrzebowałam.W dniu pogrzebu w pokoju mojej siostry były niezłe hałasy.W końcu się wkurzyłam i postanowiłam jej wygarnąć,ale nie spodziewałam się,że będzie wtedy tam z ...Neymarem-powiedziałam z wyrzutem,a następnie spojrzałam na dziewczyny,które było widać,iż gryzą się w język,więc postanowiłam kontynuuować.-Zabolało mnie to,ale udawałam twardą.Udawałam,że to mnie nie rusza i niech robią co chcą.Ale następnego dnia Neymar mnie przeprosił,powiedział ,że Clara powiedziała mu ,że ja go już nie kocham.Nakłamała mu on się załamał i ona to wykorzystała.Uwierzyłam mu ,bo co jak co ,ale swoją siostrę znam-powiedziałam i zauważyłam,że dziewczyny kiwają głowami.-Teraz się zmienił.Jest słodki.Codziennie przesyła mi kwiaty i dawno nie widziałam,aby się z kimś umawiał.Z kimkolwiek.Chyba nadal go kocham,tak mi się bynajmniej wydaje,a teraz dostałam sms-a,w którym zaprasza mnie do kina-zakończyłam swoją wypowiedź i zauważyłam,że Perrie ma łzy w oczach.Oh,ta Perrie.
-Jezu,wy musicie być razem!To co mówiłaś było mega słodkie-mówiła,a jednocześnie się uśmiechała.
-Dziękuję-powiedziałam i zerknełam na Jessie,która także się uśmiechała.Jessie była osobą,która zawsze była po mojej stronie.Cokolwiek powiem i zrobię,zawsze przyznawała mi rację.Kiedy mówiłam,że Neymar to drań,też tak mówiła.A kiedy mówiłam,że jest mega słodki,przyznawała mi rację.Taka przyjaciółka to skarb.
-Szczęścia miśki-powiedziała i rzuciła mi się w ramiona.Za raz potem dołączyła do niej Perrie,której łzy nadal spływały po policzkach.Kiedy wreszcie się ogarnełyśmy zerknełam na przyjaciółkę,której najbardziej się zdanie liczy.
-Uważałam,że Neymar to kobieciarz i ,że takiemu to już nic nie pomoże,ale jak mówisz,że się zmienił to wierzę ci i życzę wam powodzenia -powiedziała i się przytuliła,a ja poczułam ulgę.Wreszcie mogłam odpisać Neymarowi.
Dobrze,będę na ciebie czekać o 19.Bo mam nadzieję,że po mnie podjedziesz,prawda?
***
O godzinie 19.05 byłam gotowa.No dobra wiem,że się trochę spóźniłam,ale Neymarowi też się chyba raczej nie śpieszyło,bo nadal nie widziałam jego samochodu pod domem.Zaczełam się trochę martwić,że źle zrobiłam,że dałam mu szansę,ale dwie minuty później pod moim domem zaparkowało białe Audi.Postanowiłam się pożegnać z moim wujaszkiem,który siedział właśnie w gabinecie i sms-ował z nie jaką Marią.Jestem ciekawa czy mój wujaszek znajdzie sobie partnerkę na starość i znowu będzie się cieszył z życia.Kiedy wsiadłam do samochodu mojego ,,przyjaciela",spojrzał na mnie i uśmiechnął się.
-Ślicznie wyglądasz -powiedziała ,a ja poczułam te motylki w brzuchu...Tak to jest ten jedyny i ja to doskonale wiedziałam..
-Ty też jesteś niczego sobie.
Godzinę później siedzieliśmy w kinie i jedliśmy popcorn.Zauważyłam,że Neymar parę razy próbował mnie przytulić,ale ostatecznie zabrakło mu odwagi.Spojrzałam na niego zalotnie.
-Ney...-urwałam.
-Słucham cię-powiedział i spojrzał mi w oczy.
-Dlaczego tego po prostu nie zrobisz?-spytałam już nieco zdenerwowana.
-Czego?-spytał.Eh ,,Faceci działaliby o wiele śmielej,gdyby wiedzieli o czym myślą dziewczyny".
-Przytulił mnie,a następnie namiętnie pocałował jak jeszcze nigdy-powiedziała,a ten lekko zdziwiony,ale zrobił to co powiedziałam.Pocałował mnie.Namiętnie.A ja wtedy wiedziałam,że dobrze wybrałam.Że teraz będę w końcu szczęśliwa,a on mnie nie zdradzi.
-Cassie...-urwał.
-Słucham cię-zaczełam tak samo jak on parę minut temu.
-Od dziś moją ulubioną bajką jest Piękna i Bestia-powiedział.
-Czemu?-spytałam trochę zbita z tropu.
-Bo Bella kojarzy mi się z tobą,jesteś taka piękna-powiedział i pocałował mnie,a ja wiedziałam,że szczęśliwsza być nie mogę
---------------------------------------------------------------------
No i nadszedł.Nadszedł koniec opowiadania ,,ZBUNTOWANA BARWA".Mam nadzieję,że choć trochę się to podobało.Było to moje pierwsze opowiadanie,które zaczełam i skończyłam.Które pisałam,bo wiedziałam,że ktoś to czyta.Bardzo się cieszę,że byłyście ze mną.Że komentowałyście.Że pamiętałyście o tym blogu.Przepraszam,że zakończyłam go tak wcześnie.Że wymiękłam,bo przecież niektórzy piszą bloga po kilkadziesiąt rozdziałów.Przepraszam.Mam nadzieję,że będziecie ze mną także na innym blogu,gdzie także będę pisała opowiadania o Neymarze.Tylko,że będę kompletnie inne.Mam nadzieję,że wpadniecie na pierwszy rozdział,który wkrótce dodam w opowiadaniu o Van i Neymarze.Jeśli jeszcze nie zauważyliście ,na górze po lewo znajduje się nagłówek ,,Moje BLOGI",tam znajdziecie linka do tego opowiadania.Nazywa się Eliminacje 201.
Mam nadzieję,że zapamiętaliście dobrze każdy szczegół opowiadania i nie zawiodłam was :) Dziękuję serdecznie za komentarze i wyświetlenia na blogu.To bardzo dużo dla mnie znaczyło ! Jeszcze raz dziękuję i życzę wam powodzenia w pisaniu waszych blogów.Zapraszam tutaj:
Mniami♥