piątek, 24 kwietnia 2015

To się nazywa miłość


-Ale jak to się w ogóle stało?-spojrzał na mnie śmiertelnie poważnie mój kochany wujaszek.

-No,bo mnie wkurzyła-odparłam trochę zdziwiona jego postawą.Zazwyczaj wujek był spoko gościem i niczego się nie czepiał.Może to dlatego,że Elena się wyprowadziła?Czy jest jeszcze gorzej niż podejrzewałam?

-Ale,żeby jej wybić zęby?Wiesz w ogóle ile ona ma siniaków na twarzy?-machał zabawnie ręką,ale mimo wszystko nie odważyłam się uśmiechnąć.

-Niestety nie miałam tej przyjemności-powiedziałam wychodząc właśnie z aresztu,z którego zgarneła mnie i Emily policja,ponieważ ochrona się na nas bardzo wkurzyła.Podczas naszej ,,bójki" dwóch ochroniarzy straciło przytomność za pomocą mojej pięści i nogi Emily.Trochę żałuję,że przestałam chodzić na boks,ale z jednej strony to chyba dobrze.,,Przemoc niszczy ludzi"~pomyślałam.

-A poza tym to jak udało ci się przywalić pięścią ochroniarzom ?Nie bałaś się złamać paznokcia czy coś?Hmm?-wujek spojrzał na mnie podejrzliwym wzrokiem,niestety w mojej dawnej w szkole nauczyło mnie moje towarzystwo bardzo dobrze kłamać i czasami nawet nie żałuję.

-Jak ktoś mnie wkurzy potrafię zrobić wszystko-powiedziałam bez żadnego problemu,wiedząc,że mój kochany wujaszek mi uwierzy.Oczywiście nie myliłam się.

-Okej


Kiedy wróciliśmy do domu postanowiłam coś zjeść,tak byłam bardzo głodna.Jednakże chciałabym,żeby Elena już wróciła,bo brakuje mi jej pysznych dań.

-Kiedy wróci Elena ?-spytałam wujka,który był bardzo zaskoczony moim pytaniem,bo omal co nie zbił kubka z kawą.

-Nie wiem takich rzeczy-udawał obojętnego,ale ja widziałam w jego spojrzeniu,że go to poruszyło.

-Dobra-powiedziałam.

Powędrowałam do swojego ślicznego pokoju i zamknełam za sobą drzwi,usiadłam na kanapie i wybrałam numer do Eleny.Odebrała za drugim sygnałem.

-Cześć ciociu,chciałabym się dowiedzieć kiedy wrócisz do domu,brakuje tu ciebie...

-Nie wiem kochanie,ja i twój wujek musimy od siebie odpocząć.

-Coś się między wami złego wydarzyło?

-Ostatnio między nami nie jest najlepiej,kłócimy się o byle co,a ostatnio nawet...

-Ostatnio nawet co?

-Ostatnio przez przypadek,naprawdę przez przypadek odczytałam sms-a,który był od pewnej ,,Magdy"

-I co w nim pisało?

-Że nie może się doczekać następnego spotkania,bo to było świetne i,żeby o niej śnił.Czy jakoś tak.

-Czekaj,co?!

-No właśnie,ja...ja się nie spodziewałam.

-Ja też

-Dlatego nie wiem czy prędko wrócę i czy w ogóle,twój wujek próbował mi to jakoś wytłumaczyć,ale sytuacja jest dość jasna.

-Rozumiem,przepraszam jestem w szoku..

-Ja też byłam.Wiesz ja muszę już kończyć,do widzenia kochanie

-Pa 

Byłam bardzo zdziwiona zaistaniałą sytuacją,nawet nie wiedziałam co mam z tym zrobić.Tak rozmyślając zasnełam....



                                                                   ***

Obudzona w znakomitym humorze udałam się do mojej ślicznej toalety i wziełam poranny prysznic,a następnie wysuszyłam swoje długie fioletowe włosy,których kolor mi się mega podobał.

Kiedy wyszłam z toalety pierwsze co to złapałam za telefon ujrzałam tam wiadomość od Neymara:

Chciałbym,abyś dzisiaj poszła ze mną na kolacje do restauracji o godzinie 19,nie przyjmuje odmów :)

Uśmiechnełam się na wiadomość od Ney'a i od razu rozmyślałam leżąc w samym ręczniczku na łóżku o tym w co mam się ubrać.Ostatecznie i tak nie zadecydowałam,więc postanowiłam dodać nowe zdjęcie na facebooka,a ostatecznie padło na to :

Podpisałam je zwykłą uśmiechniętą emotką.Przejrzałam jeszcze fejsa,gdy nagle napisała do mnie Elizabeth:

-Cześć kochana,co tam u ciebie?
No nie wiem czy taka kochana,ale okej.Elizabeth,moja była przyjaciółka,który mi niby zabrała faceta nie odzywała się do mnie ponad dwa tygodnie a teraz co ?

-Jak zawsze,czyli zajebiście ;)

-Słyszałam,że chodzisz z tym sławnym piłkarzem,no nieźle.

-No bardzo...,a co?

-Nie no nic,kiedyś jak do ciebie przylecę to mogłabyś nas chociaż poznać ;)

-Oczywiście,żebyś mi go kurde odbiła co?

-O co ci chodzi?

-O GÓWNO!Żegnam ;) -napisałam i nie czekając na odpowiedź wylogowałam się z facebooka.Jednakże mimo iż byłam bardzo zła,postanowiłam nie psuć sobie tego cudownego dnia.

Zeszłam na dół i rozejrzałam się dokładnie czy nie ma gdzieś obok wujka,jednakże nie było go nigdzie.Pewnie u kochanki~pomyślałam.

                                                                            ***
O godzinie 18,59 byłam już robiona na bóstwo ,a prezentowałam się następująco:
Wyszłam właśnie z domu,zamykając na klucz drzwi,ponieważ do tej pory mój wujek nie raczył wrócić do domu.

Zadowolona powędrowałam do samochodu Neymara,a kiedy do niego wsiadłam przywitałam się z nim czułym pocałunkiem w usta.

-Gotowa?

-Z tobą zawsze.

---------------------------------------------------------------------------------->

Cześć kochane !

Rozdział ogólnie nawet spoko,ale uważam iż trochę za mało w nim Ney'a.Postaram się w następnym to nadrobić no i oczywiście proszę o zostawienie swojego komentarza,gdyż to dodaje mi motywacji.Mimo iż pod ostatnim rozdziałem były tylko dwa komentarze postanowiłam i tak dodać następny i mam nadzieję,że nie pożałuję swojej decyzji :)

A jak wy go oceniacie?

Pozdrawiam :D

---------------------------------------------------------------------------------

          



 



              



środa, 22 kwietnia 2015

Zapomniana łza

Pojedyncza łza spłyneła mi po policzku. Myślałam cały czas , że to Neymar całuje się z Emily. Jednakże przypomniało mi się, że Neymar był kompletnie ubrany w co innego.

Kiedy mężczyzna się odwrócił dostrzegłam, że to nie jest Neymar i odetchnełam głęboko z ulgą .Bałam się , codziennie się bałam,że Neymar już mną znudzi.Nawet ze sobą nie spaliśmy, bardzo się boje, że mu nie wystarczam. Neymar jest rodzajem podrywacza,który uwielbia seks.Możliwe, że mnie nie zdradził od ponad dwóch tygodni? Boshe jak ja w ogóle mogę tak myśleć o moim kochanym Ney'u. No jak?

Postanowiłam rozejrzeć się jeszcze po domu rodziców Neymara.Zeszłam na doł i przechodziłam koło właśnie uchylonych drzwi jednego z pokoi,gdy nagle usłyszałam czyjąś rozmowę.

-...mama jej chyba nie polubiła-odezwał się czyjś głos.

-Tak,ale polubi,wiesz myślę o niej na poważnie-usłyszałam głos mojego chłopaka,a nogi się pode mną ugieły,z czego nie chcący walnełam w malutką rzeźbę o kształcie aniołka,który już leciała na podłogę lecz w ostatnim momencie ją złapałam.Położyłam rzeźbę z powrotem na miejsce,ale zorientowałam się,że narobiłam przy tym sporo hałasu,a przede mną stali już Neymar i jego tata.

-Podsłuchiwałaś?-spytał mnie trochę rozbawiony.

-Co?Nie,nie no skąd.-odpowiedziałam będąc na twarzy mega czerwona.

-Jasne-odparł.

-No ,,jasne"-przedrzeźniłam go.-Jedziemy?

-Okej,ale się pożegnaj chociaż-powiedział.

-No właśnie -powiedział jego ojciec.

-Z panem mogę,z panią Nadine już nie koniecznie.-powiedziałam i pożegnałam się z tatą Neymara,jego siostrą i z wymuszeniem jego matką.Ah,co za baba.

                                                                         ***
Obudzona około godziny piątej zeszłam na dół i wyjełam z lodówki jogobellę truskawkową.Byłam sama w domu i w ogóle nie wiedziałam co się dzieje.Co zaszło pomiędzy Eleną a wujkiem Enrique?Muszę się tego dowiedzieć,ale w swoim czasie.Zerknełam na telefon,bo właśnie otrzymałam sms-a.Był od Ashley chciała jak to ona iść na zakupy.Na początku odciągnełam od siebie tę myśl,ale potem pomyślałam,że to mi chyba dobrze zrobi.Ubrana w szare dresy i białą bluzkę wyszłam z domu zamykając po sobie drzwi na klucz.

Po około dziesięciu minutach dotarłam taksówką do galerii,ale miałam nadzieję,że Ashley odwiezie mnie do domu.Weszłam do galerii i od razu rzuciła mi się w oczy blondynka siedząca w kawiarni i popijająca kawę.Uśmiechnięta powędrowałam do niej się przywitać.

-Hejj-powiedziałam i pocałowałam ją w policzek.

-Siema-odparła.

-Idziemy?

-Pewnie.



                                                                         ***

Maszerowałyśmy tak jakieś trzy godziny po sklepach,ale mimo wszystko nie znudziło się nam to.Weszłyśmy właśnie do sklepu tradycyjnie z bielizną,a ja zauważyłam od razu w nim Emily,którą zamierzałam unikać,ale jej rozmowę było słychać w całym sklepie.

-O,a te chyba założę na spotkanie z Ney'em.-powiedziała zadowolona pokazując swojej koleżance granatowe stringi z koronką.

-Zaprosił cię gdzieś?-spytała jej koleżaneczka.

-Jeszcze nie,ale jak rzuci wreszcie tę swoją lalke to zaprosi-odparła dumnie,dopóki się nie odwróciła i nie zobaczyłam właśnie mnie.-Coś się stało?-spytała.-A może już cię rzucił?Nie mogłam tego wytrzymać i nagle moja pięść skierowała się w stronę czarnowłosej dziewczyny,ona od razu poleciała na podłogę,ja za to kiepsko wspominam ten dzień.

---------------------------------------------
To jest najkrótszy rozdział jaki tu napisałam , ale chciałam przerwać bardzo w tym momencie.Następny będzie zaczynał się trochę dziwnie ale co tam ;)
Jest to 12 rozdział i mam nadzieje, ze się podoba i odetchnełyście z ulgą, bo Emily nie całowałam się z Neymarem ;)






niedziela, 19 kwietnia 2015

Wspomnienia i krótkie zauroczenia

$SOBOTA$


Dopiero co obudzona i wyglądająca jak siedem nieszczęść powędrowałam do salonu obejrzeć konferencję w telewizji.Zeszłam na dół po schodach i zadowolona powędrowałam do salonu , a następnie rozłożył am się na kanapie.Taki ostatnio właśnie był mój humor, cały czas byłam zadowolona , a uśmiech z twarzy mi nie schodził.Bylam bardzo dumna, że mam tak cudownego chłopaka ,który mnie bardzo kocha , a ja jego.Nie wiedziałam, że moje życie się tak szybko zmieni i że Ney będzie taki słodki.


Powędrowałam na górę i wzięłam długą kąpiel.Uśmiechnięta wyszłam z wanny i wysuszyłam swoje długie włosy.

Zerknęłam szybko na zegarek, który wskazywał godzinę 12:36.Okej, Neymar przyjedzie po mnie o godzinie 18, aby zabrać mnie na urodziny jego mamy.Nie mam pojęcia czego się spodziewać.Postanowiłam pomalować sobie paznokcie na różowo w białe kreski,które namalowałam najdokładniej jak umiałam.Zadowolona siedziałam na fotelu w swoim pokoju i czekałam aż wyschną mi moje piękne paznokcie,u nóg jak i u rąk.

Kiedy wreszcie wyschły była godzina 14;16.Mam jeszcze sporo czasu,ale i tak postanowiłam najpierw coś zjeść zeszłam na dół i zobaczyłam drobną karteczkę na lodówce.

,,Jestem u Baby,spędzę tam parę dni.Twój wujek wie o tym,musimy od siebie odpocząć"

Nie miałam zielonego pojęcia co się dzieje,ale zamierzałam się dowiedzieć.Zerknełam do lodówki,a tam cała lodówka zapełniona.W szafce znalazłam rosół chiński,który natychmiast zrobiłam sobie,a następnie powędrowałam się ubrać.Postanowiłam się ubrać w stój,w który wybrałam na zakupach z Ashley.Bardzo się zaprzyjaźniłyśmy ostatnio,bardzo się cieszę,że ją poznałam.

Założyłam swój strój,a prezentowałam się następująco:
Aaaa i zapomniałabym zmieniłam kolor włosów na fioletowy,ale to szczegół.Mam nadzieję,że rodzina Neymara nie pomyśli o mnie jako ,,rozwydrzona małolata".

Pięć minut po osiemnastej samochód Neymara zaparkował przed domem, w którym mieszkałam.Uśmiechnięta wyszłam z domu i zmierzyłam w kierunku samochodu Neymara.Siedział z fryzurą wyżelowaną na bok i dumnie mi się przyglądał.Urodziny mamy Neymara nie miały być rzadną ważną uroczystością, tylko zwykłym grillem w ogrodzie jego rodziców.Neymar mówił, że ma tam być około trzydziestu osób, wiec postanowiłam się ubrać skromnie.Neymar założył granatowy podkoszulek, a do tego czarne spodenki z napisem nike.Zalożył do tego czarno - białe nike i okulary przeciwsłoneczne, no nie powiem prezentował się bajerancko.

-Cześć kochanie , wyglądasz ślicznie , ale z resztą to żadna dla ciebie nowość -powiedział moj kiedy wsiadł am do jego Audi Q6.

-Ty też jesteś niczego sobie -odparłam I pocałowałam go czule w usta.

Kiedy byliśmy w drodze do domu rodziców Neymara odczuwałam lekki stresik. Czy oni mnie w ogóle polubią? Nie to, że siostrze Neymara nie za bardzo przypadłam do gustu to jeszcze jego rodzice.Bynajmniej słodki mini Neymar mnie polubił , gdyż kąpałam się z nim jeszcze ponad dziesięć razy.Uroczy ludzik, ale niestety już jest ze swoją mamusią w Brazylii ,a dodał by mi wielkiej otuchy, gdyby znajdował się właśnie tutaj.

Wyszliśmy z samochodu Neymara, który zaparkował przed domem jego rodziców.

Zadzwoniliśmy do drzwi,a parę sekund później stanął w nich pewien wysoki mężczyzna, który się delikatne i cwaniacko uśmiechnął.Pomyslalam , że to musi być ojciec Neymara, bo uśmiech mają taki sam.Tak samo pokazują swoje białe, śliczne zęby kiedy się uśmiechają.

-Cześć , ty zapewne jesteś Cassandra-przywital mnie ojciec mojego chłopaka.

-Zgadza się -odparłam uśmiechając się przy tym , aby nie wyszło , że jestem jakąś miernota bez poczucia humoru.

-Zapraszam -powiedział ojciec Neymara i otworzył szerzej drzwi.Zaprowadził nas do drzwi tarasowych prowadzących nas do ogrodu.Kiedy tam weszłam ujrzałam tam sporo ludzi w wieku rodziców Neymara, ale zauważyłam tam także Leo.Tak myślałam, mama Neymar bardzo lubiła Messiego,dlatego zaprosiła go na urodziny , na które przyszedł wraz z Antoniellą.Staneliśmy w drzwiach tarasowych,a wszystkie oczy powędrowały na nas.Czułam się skrępowana, ale mimo wszystko staliśmy tak z Neymarem dłuższą chwilę do póki nie podeszła do nas mama Neymara.Było widać w jej oczach rozczarowanie, ale także ulgę co mnie mocno zdziwiło.

-Witaj jestem Nadine-przedstawiła się matka Neymara i wycmokała mnie ,, sztucznie " w poliki.

-Cassie -odparłam skrępowana.No bo jak miałabym się czuć ? Matka Neymara przypatrywała mi się dość dziwnie z czego od razu zawołała.

-Cassie, czy mogłabyś iść z Melisą do kuchni jej pomóc ?-spytała i skierowała palcem na swoją prawdopodobnie ,, przyjaciółeczce".Byłam trochę zła,że będę musiała zapieprzać przy garach, ale no cóż czego się tu nie robi dla mojego kochanego chłopaczka?

-Pewnie -powiedziałam bez entuzjazmu i powędrowałam za panią Melisą.


Super spędziłam w kuchni około godziny w ogóle z niej nie wychodząc .,, Fajna impreza "-pomyślałam.Kiedy wreszcie Melisa oświadczyła, że mogę iść coś zjeść żałowałam, że wyszłam z tej kuchni.Moje oczy ujrzały piękną czarnowłosą dziewczynę, która siedziała Neymarowi na kolanach.Byłam bardzo wkurzona, wiec postanowiłam udać się jak najszybciej do toalety, żeby ochłonąć.Niestety wpadłam na mamę Neymara, która była wręcz zadowolona, że na kolanach jego syna siedzi czarnowłosa kobieta.

-To jest Emily - powiedziała cały czas się uśmiechając.-Była dziewczyna Ney'a , zawsze do siebie pasowali- dodała z dumą zerkając na Neymara i Emily.

-Dlaczego mi to pani mówi ?-spytałam wściekła.-Przecież to ja jestem dziewczyną Neymara - dodałam.

-Neymar i Emily zawsze do siebie pasowali- powiedziała.-Nie pozwolę, aby jakąś gówniara to zepsuła.

-Aha -powiedziałam i skierowałam się do toalety z łzami w oczach.Po drodze wpadłam na oczywiście siostrę Neymara, która od razu się na mnie dziwnie spojrzała.

-Coś się stało? -spytała.

-Bo cię akurat obchodzi -powiedziałam I wybuchłam płaczem.

-Mów co się stało -odparła.-Tez mi się nie podoba ta Emily -dodała.-Moja mama ja uwielbia, ale ja już nawet na nią patrzeć nie mogę.

-Jak to ?-spytałam.-Myślałam, że ta cała Emily jest bardzo lubiana -powiedziałam z sarkazmem.

-Emily na początku była bardzo miła.Chodziłam z nią na zakupy, do kosmetyczki, do SPA.Udawała moją przyjaciółkę , żeby się zbliżyć do Neymara.Kiedy wreszcie juz byli razem ona pokazała swoje prawdziwe oblicze.Idealnie się dogadywała z mamą, a Neymar musiał jej wiecznie coś kupować , bo księżniczka strzelała focha.Mimo wszystko ona nadal mu się podobała, wierzył, że jest w niej dawna Emily,ale ja wiedziałam że ona nie wróci.W końcu Neymara zdradziła, on strasznie to przeżywał.W końcu wszedł w rolę typowego podrywacza, a ja każda jego dziewczynę traktowałam obojętnie -zakończyła swoją długą wypowiedź.

-Ja... nie wiem co powiedzieć.

-Nic nie szkodzi , ale jakbyś mogła pokazać mojej matce i Emily, że Neymar jest twój byłabym bardzo zadowolona -powiedziała cwaniacko się uśmiechając

-Oczywiście - powiedziałam I powędrowałam razem z Rafaelą z powrotem do ogrodu, gdzie wszyscy siedzieli zadowoleni, a głównie Emily.

Postanowiłam usiąść na krzesło obok Neymara i normalnie rozmawiać.Z czego Emily jak i matka Neymara dziwnie się na mnie spojrzały widząc u mnie taki spokój i opanowanie.

W pewnym momencie aż chyba Neymarowi zrobiło się głupio i zwalił Emily ze swoich kolan, a ja poczułam smak zwycięstwa.

-Cassie może mogłabyś pójść z Melisą do kuchni zrobić ulubioną sałatkę Neymara ?-spytała.O nie , nie tym razem.Że niby co ? Jak wrócę to oni będę się całować ?

-Niech Emily to zrobi, bo chyba sobie miejsca nie może znaleźć - oznajmiłam i się uśmiechnełam do Rafaeli, która to odwzajemniała.

-Słucham ?-wyrwała się Emily.

-Przeliterować?To proszę do zerówki - powiedziałam, na co wszyscy wybuchneli śmiechem prócz oczywiście Emily i mamy Neymara.

Emily powędrowała z Nadine do kuchni, a ja się szczerzyłam radośnie , a następnie nałożyłam sobie sobie skrzydełko, bo co jak co ,ale umierałam z głodu.

Po około dwóch godzinach spędzonych u rodziców Neymara i rozmawianiu z Rafaelą chciałam już wracać do domu.Tylko, że brakowało jednej, bardzo ważnej osoby, a był nim nie kto inny jak Neymar.Postanowiłam go poszukać , wiec udałam się na górę.Rozglądałam się wszędzie, nawet spojrzałam do sypialni rodziców Neymara bardzo ładna, jak na taką wredna sucz, ale okej.W jednej z sypialni były uchylone drzwi wiec postanowiłam zajrzeć a moim oczom rzuciła się Emily całująca się z  jakimś facetem.Zamarłam, bo bałam się przyjrzeć jego twarzy.

----------------------------------------------
Mam nadzieje, że chociaż trochę podoba się wam mój rozdział.Przepraszam was bardzo , że ten rozdział pojawia się dopiero teraz.Wiec postanowiłam wam to wynagrodzić i w dniu kiedy trzecio gimnazjaliści będą się męczyć nad sprawdzianem pojawi się nowy rozdział.Albo w środę albo we wtorek najpóźniej.Co sądzicie ? To będzie Neymar czy nie ? Czy ich związek rozpadnie się po takim czymś ? Po krótkim romansie ?

--------------------------------------------------
A oto Emily ;

Proszę o komentarz ♡

piątek, 10 kwietnia 2015

Zdradliwy szept ♥



Rano,gdy się obudziłam Neymara już nie było.W zasadzie to byłam z tego powodu zadowolona,ponieważ nie wiem co bym miała zrobić jeśliby obok mnie leżał przystojny Brazylijczyk.Udawała głupa?Że niby nic się nie stało?Czy bym go co chwilę całowała,bo muszę przyznać,że co jak co,ale żeby mnie tak ktoś pociągał?

Postanowiłam pójść szybko pod prysznic.Kąpałam się i rozmyślałam.To trochę głupie,w ogóle już zapomniałam o mojej zmarłej siostrze.Nie wiem czy to dobrze,ale chyba ze względu na poprawianie makijażu to tak,ale innych plusów nie widziałam.

Uśmiechnięta stanełam przed garderobą.W co tu się ubrać?Dzisiaj jest sobota,ale nic mi to nie podpowiadało w co mam się ubrać..W końcu mój wybór padł na :
Pomalowałam mocno rzęsy i usta o kolorze czerwonym.Podkreśliłam także lekko kreskę pod okiem i dumnie zeszłam ze schodów,które prowadziły do salonu.

-Cześć księżniczko,na którą chyba powinienem mieć focha-usłyszałam głos mojego kochanego wujka,kiedy od razu znalazłam się w salonie.Jednak kompletnie nie wiedziałam o co mu chodziło.

-Czemu?-spytałam niewinnie.

-O Neymara-powiedział.-Kiedy wczoraj wróciłem z Eleną późno dość późno-powiedział i skierował wzrok na Elenę.-To zauważyłem samochód Neymara,zajrzałem więc po cichu do twojego pokoju,a tam wy leżycie razem na twoim łóżku-podsumował.

-No to co?-spytałam nie wiedząc do czego to prowadzi.

-TO,ŻE MI NIE POWIEDZIAŁAŚ,IŻ JESTEŚCIE PARĄ-wykrzyczał z radości.

-Ale my nie jesteśmy razem-powiedziałam i skręciłam lekko głową.

-Jak to?-spytał zdziwiony.

-No tak to-odpowiedziałam.

-UPS-stwierdził i usiadł na kanapie,jakby nigdy nic.

-A tak właściwie-wyrwał się głos Eleny z kuchni.-Po śniadaniu jedziemy kupować meble do twojego pokoju,łazienki no i garderoby.-powiedziała.

-Super-odparłam uśmiechnięta.

-A dzisiaj przyjadą malować twój pokój-powiedział.-Tak jestem zbyt leniwy,więc wynająłem do tego ludzi-powiedział i się wyszczerzył.

-Okej-odparłam i usiadłam przy stole zajadając się przepysznym omletem.

                                                                          ***

Spacerowaliśmy z wujkiem i Eleną już długo.Zbyt długo.Nogi mnie mega bolały,ale myśl,że wybieramy meble do mojego pokoju mnie uszczęśliwiała.Uśmiechnięta zamiast skwaszona bólem nóg spacerowałam to do tego sklepu meblowego to do innego.W końcu kiedy już stwierdziliśmy,że dość,bo wszystko chyba już wybraliśmy błyskawicznie ruszyliśmy samochodem wuja w stronę domu.

Droga mineła szybko,więc ja bez rzadkiego słowa pobiegłam do domu,wparowałam do swojego pokoju z czego byłam zszokowana,gdyż nie było tu mebli.Wtedy sobie przypomniałam o malowaniu i pobiegłam szybko do pierwszego lepszego pokoju gościnnego i skoczyłam na łóżko.Leżałam tak dobre pół godziny lecz w tym otóż momencie przyszedł mi sms.

Idziesz na imprezę?
Jego nadawcą był nie kto inny jak Dani Alves,mistrz imprezowania.
Oczywiście,gdzie?O której?-odpisałam.
Tam gdzie zawsze,20.-odpisał.

Zerknełam szybko na godzinę była 18:36.Cholera nie zdążę!Szybko pobiegłam pod prysznic,wysuszyłam włosy i po pół godzinie ponownie miałam dylemat z wyborem ubrań..Ostatecznie mój wybór padł na to:
Byłam zadowolona z wyboru sukienki,tylko ciekawe czy chłopakom się spodobam.Myśląc o tym wyszłam z domu i pojechałam taksówką do klubu.

                                                                     *** 
 Po dotarciu do klubu rozejrzałam się i już w oczy padła mi strefa vip,gdzie właśnie tańczył tam Dani.Uśmiechnełam się na widok jego tańca,ale mimo to najpierw skierowałam się do toalety.Przejrzałam się w lustrze i postanowiłam sobie cyknąć szybkie #Selfie:
Podpisałam je słowami ,,Szybkie #Selfie" i wstawiłam szybko na Facebooka i Instagrama.Kiedy jeszcze przeglądałam się w lustrze podsłuchałam rozmowę dwóch dziewczyn,które rozmawiały o przystojnym Brazylijczyku,z którym niedawno się całowałam.

-Mówię ci nie zmarnuje takiej okazji,muszę jakoś się z nim poznać-powiedziała zadziorna czerwonowłosa.

-Może jakoś się wbijemy do strefy vip-powiedziała cicho jej ,,służąca".

Na co ja się tylko zaśmiałam,na co one obydwie zareagowały błyskawicznie i zabijały mnie dosłownie wzrokiem.

-Coś się stało?-spytała czerwonowłosa dziewczyna.

-Ależ skąd-odparłam cały czas uśmiechnięta.

-To lepiej z nami nie zadzieraj radzę ci-powiedziała nagle jej koleżaneczka.

-Nie rozkazujesz mi-odparłam i wyszłam z toalety.Ku mojemu zdziwieniu one obydwie skierowały się za mną.Jednak kiedy zorientowały się dokąd zmierzam,a mianowicie do strefy vip zatrzymały się i przypatrywały mi się uważnie z myślą,że wysoki goryl mnie nie wpuści.Za to kiedy stanełam przed bardzo napakowanym mężczyzną nie musiałam nic mówić,bo ledwie wypowiedziałam swoje imię,a mężczyzna od razu mnie wpuścił.Dziewczyny przypatrywały mi się z doły,gdyż ja znajdowałam się na górze i usiadłam obok chłopaków.Między innymi Neymara i pomachałam szeroko śmiesznym dziewczynkom,z czego ich usta ułożyły się w wielkie literki ,,O".

-Co ty tak obok mnie siadłaś?-spytał Neymar i od razu na jego twarzy pojawił się uśmieszek.-Czyżbyś się zakochała w facecie idealnym wreszcie?

-Nie-odparłam.-Po prostu dwie bardzo wkurzające dziewczyny,z którymi się trochę poprzeczałam chciały się tu jakoś wbić i cię jakoś chyba uwieść,ale im nie wyszło-powiedziałam.-Pomachaj im,tam stoją-powiedziałam i skierowałam na patrzące się na nas dwie dziewczyny,na co Neymar się zaśmiał i im pomachał.

-Zazdrosna?Chociaż trochę?-spytał grzecznie i słodko.

-No chyba sobie żartujesz-odpowiedziałam szybko.

-No okej,ale chyba je tu zaproszę,bo są gorące-odparł.

-No chyba cię pojebało!-odparłam  nie zdawając sobie sprawy jak to mogło zabrzmieć.-Oł-dodałam powoli,a na twarzy Neymara pojawił się cwany uśmieszek.

-Nie zawołam ich-powiedział.

-Ulga-powiedziałam i zbliżyłam się do twarzy Brazylijczyka.

-Chcesz,żeby zobaczyły jak się całujemy?-spytał i wybuchnął śmiechem.

-Yh!-wysapałam i udałam się na parkiet.Tańczyłam sobie właśnie z Danim,później tańczyłam z Xavim,Iniestą,Bartrą no i z Shakirą.Poznałam także wreszcie partnerkę Leo,Antoniellę.Zapoznałam się także z Ashley,dziewczynę Marca.Najlepiej mi się rozmawiało właśnie z Ashley,ale w sumie może dlatego iż Shakira rozmawiała z Antoniellą,ale okej.

Czułam na sobie czyjś wzrok odwróciłam głowę ,,Neymar".Siedział sobie spokojnie na kanapie i popijał drinka,czasami zerkał na mnie.Skierowałam więc się w jego stronę i odparłam.

-Czemu nie tańczysz?

-Nie mam z kim.

-Jasne.

-Noo ,,jasne"-powiedział przedrzeźniając mnie.-Pogadamy?-spytał nagle.

-A o czym chcesz ze mną rozmawiać?

-O nas-odparł nieśmiało.

-Jakie nas?

-Ja i ty -powiedział i wziął mnie za dłoń.No nie zaprzeczę,podobało mi się to.

-A dokładniej?

-Cassie,bardzo mi się podobasz.Odkąd cię ujrzałem,wiedziałem,że jesteś inna.Inna to znaczy,że wyróżniasz się od dziewczyn,które wcześniej miałem.One leciały bardziej na moją kasę,dlatego je tak chamsko traktowałem kiedy już je zaliczyłem.Wiem,wiem,że sam zachowywałem się wśród kobiet idiotycznie,ale same sobie na to zasłużyły.Zawsze się uśmiechały i udawały,że jest okej.Ty taka nie jesteś.Znaczy...jesteś wredna,ale i masz bardzo dobre serce,ja to wiem.Dlatego mi się bardzo podobasz,a jak dalej nic z tego nie będę robił moje życie stanie się jeszcze gorsze i będę sypiał z jeszcze gorszymi laskami i zachoruje na jakieś choroby-wyżalał się,a mnie aż zamurowało.Można być jeszcze bardziej romantycznym?Oczywiście,że można,ale mi wystarczą zwykłe,szczere słowa,które zapamiętam do końca swojego życia.Nigdy nie spotkałam się z czymś takim.Nikt nigdy się o mnie nie starał.No więc może nareszcie się doczekałam.Długo zwlekałam z powiedzeniem czegoś.Czegoś cokolwiek.W końcu z moich ust wydobyły się słowa.

-Czego oczekujesz?

-Ja.....przepraszam...,nie powinienem był tego mówić,przepraszam-powiedział i uciekł szybko do toalety.Nie wiedziałam co mam w ogóle zrobić.Uśmiechnięta,a zarazem wściekła pobiegłam za Neymarem i chwyciłam go lekko za nadgarstek.On błyskawicznie się odwrócił i uśmiechnął się,gdy mnie zobaczył.Przygniótł mnie to ściany i namiętnie pocałował.Jak namiętnie?Cholera,nigdy nie wiedziałam,że pocałunek może tak rozpalać.Całowaliśmy się mimo głośnej muzyki.Nagle przed naszymi oczami mrygneło szybkie światło,ale nie przejmowaliśmy się tym.Dalej całowaliśmy się nawzajem.Może właśnie jakieś paparazzi zrobiło nam zdjęcie,ale co tam,raz się żyje.

-To jak ?-wydyszał szybkie pytanie,kiedy oderwaliśmy się od siebie. -Jesteśmy parą?-spytał.

-Jesteśmy-wydyszałam.-Chyba wrócę już do domu-oznajmiłam.

***Tydzień Później***
Przez ten tydzień,było cudownie.Jest właśnie poniedziałek,wróciłam dopiero co z weekendu z Neymarem,który spędziliśmy w Mami,wraz z jego synkiem.Poznałam także jego siostrę,ale ona szepneła do Neymara,że jestem ładna,ale więcej nie gadałyśmy.Nie wiem co się za tym kryło,ale nie dopytywałam.Davi okazał się słodkim dzieckiem,który od razu kiedy mnie zobaczył chciał się ze mną wykąpać w wannie.Uznałam to trochę za dziwne,ale ujrzałam za Davim minę Neymara,który wręcz miną mnie błagał,żeby to zrobiła,więc się zgodziłam.Okazało się,że Davi uwielbia kąpać się ze swoim tatą,mamą i ciocią,czyli Rafaellą.Jednakże nadal zastanawiała mnie myśl dlaczego ze mną,skoro właściwie się nie znaliśmy?Później kiedy Davi zasnął Neymar mi powiedział szybkie ,,Od razu cię polubił,dlatego",a ja uśmiechnełam się.Sobota zapowiada się ciekawie,bo są urodziny Neymara mamy,ale może jakoś to zniosę,bez żadnego poniżenia się.Jeśli chodzi o wujka i Elenę to ostatnio bardzo często się kłócą.Nie wiem co jest powodem ich kłótni,bo zawsze przychodzę już pod koniec,ale kiedyś na pewno się dowiem.A tak w ogóle to zrobili mi już mój kochany pokój,łazienkę i garderobę! 
 ------------------------------------------------------------------------------------------
Cześć wam kochani!Podoba się wam mój nowy rozdział?Nareszcie są razem!Tak wiem,trochę końcówkę rozdziału zawaliłam,ale mimo wszystko mam nadzieję,że się wam podoba :) Ah,tyle jeszcze przede mną.Tyle razy im jeszcze te piękne momenty zepsuje,ale no cóż BYWA.Także teraz paczajcie na Cassie nową łazienkę,sypialnię i garderoby.Lepiej będzie się wam wczuć :)
Dziękuję za wyświetlenia kochani
Czytasz?Skomentuj :D


-------------------------------------------------------------------------------------------




poniedziałek, 6 kwietnia 2015

Bieg życia

Kiedy Neymar wrócił z toalety ja zajadałam się spaghetti.Jednak moje myśli wciąż wracały do tego widoku.Też bym taka chciała mieć.Wspierających fanów, którzy bacznie obserwują moją karierę.Tylko, że tak nie mogę mieć.Nie jestem sława, nie wyróżniam się niczym szczególnym od innych osób.

Po bardzo dobrym posiłku powiedziałam Neymarowi, że chciałabym już do domu.W samochodzie zorientowałam się, że mam smsa od mojego wuja;

,, Ja z Eleną wyszliśmy do znajomych, chyba wrócimy późno chociaż chciałbym mieć to już za sobą "

,, Okej, powodzenia tam wujaszku ;) ".

Gdy w końcu dotarliśmy do mojego pięknego domku.Nie chciałam być nie miła, wiec zaproponowałam krótko czy wejdzie i liczyłam na szybka odpowiedź ,, Nie mogę " czy ,, Sorry ale spieszę się ".Niestety.Taka odpowiedz nie padła;

-Pewnie -odparł I cwaniacko się uśmiechnął.Byłam zdziwiona tą odpowiedzią no nie powiem, ale ukrywałam to najlepiej jak mogłam.

Wparowaliśmy do mojego domu, w którym mieszkałam z Eleną i moim wujkiem.Nie miałam pojęcia co robić,wiec po prostu powędrowałam do mojego pokoju kompletnie się nie odzywając.Neymar poszedł za mną i gdy od razu znajdowaliśmy się w mojej sypialni on rzucił się na moje kochane łóżko.

-Nie za wygodnie ?-spytałam oczywiście z sarkazmem.

-Jest dobrze, ale nie idealnie.Mogłabyś zrobić mi jeszcze masaż -powiedział i się wyszczerzył, a ja wybuchnełam śmiechem.

-Mogę zadzwonić po taką jedną, dobre wrażenia zagwarantowane -powiedziałam puszczając do niego oczko , po czym on spoważniał i rzekł ;

-Nie chcę jej, chce ciebie-powiedział, po czym wstał i mnie pocałował.Cholera, pocałował ? Trochę za słabe słowo na to co non właśnie zrobił.Swoją ręką powędrował wokół mojej tali, ale one opadały.Ostatecznie pozostały na moim pośladku.Cały czas mnie całował, namiętnie.Ku mojemu zdziwieniu jego pocałunki mnie mega rozpalały, dlatego je odwzajemniałam.

Skończyliśmy.Ten pocałunek był bardzo długo, ale musieliśmy przestać żeby zaczerpnąć powietrza.Kiedy to zrobiliśmy zbiegłam szybko po schodach i od razu znalazłam się w kuchni.Postanowiłam zrobić sobie obiad
, tak sama.Neymar długo nie schodził najprawdopodobniej myślał o tym pocałunku.W sumie ja tak samo, ale póki co wczułam się smażenie kotleta.W sumie i tak ostatecznie się zamyśliłam i mój kotlet się zjarał.Super.W końcu postanowiłam zamówić pizzę.Moja przyszłość w gotowaniu nie przetrwa.

Chwilę po zamówieniu w kuchni ujrzałam Neymara, który jak zwykle był bardzo zadowolony.Ten człowiek w kółko się uśmiecha, już mnie zaczyna to powoli wkurzać,ponieważ nigdy nie znam powodu dobrego humoru.

-Co tak robisz ? -spytał I usiadł obok mnie na kanapie.

-Siedzę jak widzisz i oglądam -powiedziałam patrząc się w telewizję.

-A myślisz trochę o mnie ?-spytał.

-Tak-odparłam bez entuzjazmu.

- I co tam o mnie myślisz -pytał słodko.

-Ze powinniśmy zapomnieć o tym co się przed paroma minutami stało.-powiedziałam poważnie i spojrzałam na niego.Za to go kompletnie zamurowało.

-Dlaczego? -spytał z żalem w głosie.

-Miałam takiego chłopaka, podrywacza. -Ostatecznie wylądował w łóżku z moją najlepszą przyjaciółką. -mówiłam przypominając sobie widok sprzed kilku miesięcy kiedy Elizabeth leżała w łóżku z Crisem.

-Nie musimy być razem -stwierdził - Ale możemy się zabawia-powiedziałam i puścił oczko.

-Wyglądam na taką ? Która spędza z facetem jedna noc i tyle?-spytałam.

-W zasadzie to nie -powiedział I spojrzał na mnie.

-No więc widzisz -powiedziałam I w tym właśnie momencie zadzwonił dzwonek do drzwi z dostawcą pizzy. -Zjesz ?

-Pewnie

Zjedliśmy całą pizze, która była moim obiadem a jednocześnie kolacją.Najadłam się tragicznie, mega mnie brzuch bolał więc poszłam do swojego pokoju i od razu skończyłam na łóżko.Neymar zrobił to samo co ją i rzucił się na łóżko obok mnie.

Leżeliśmy tak trochę czasu, ja byłam już bliska snu, ale wyrwał się głos Neymara.

-Podobam ci się choć trochę ?-spytał.Jednakże ja już byłam za leniwa, aby odpowiedzieć.-Mam chociaż trochę nadziei, że tak jak ty mi.-dodał po chwili, a ja powędrowałam w krainę snu ....

------------------------------------------------------------------>

Cześć ;)

Taki sobie ten rozdział, ale mimo wszystko oddaje wam go w ręce.

Dziękuję za komentarze i wyświetlenia.Tylko dlatego dodałam nowy rozdział ^_^





piątek, 3 kwietnia 2015

Karuzela uczuć


Rano obudziłam się w swoim ślicznym pięknym pokoju.Oczywiście z bolącą głową, która cały czas nie przestawała mnie boleć.Postanowiłam przejść się po cichu do kuchni, żeby nikt nie zauważył ze mam kaca.Bo mój kochany wujek nie wie ze pije alkohol w tak włosy wieku i niech tak pozostanie.

Nie zauważana zdreptałam się po schodach i szybko jak i cicho wzięłam szybko proszek przeciwbólowy i pomaszerowałam spowrotem do mojego pokoju, który już niedługo miał wyglądać kompletnie inaczej.

Następnie powędrowałam szybko do łazienki wsiąść szybki prysznic, potem wysuszyłam swoje długie brązowe włosy i stanęłam przed komodą.Długo się zastanawiałam co na siebie włożyć, ale w końcu mój wybór padł na krótkie granatowe spodenki oraz białą bluzkę z nadrukiem ,, Fuck Yeah".Do tego Założyłam różowe, jaskrawe trampki.Moim zdaniem wyglądałam dobrze innych zdanie mało mnie obchodziło.

Dzisiaj jest piątek także nie mam dzisiaj treningu.Ucieszyłam się na myśl o tym,ponieważ ten boks mnie powoli już wykańczał.Uśmiechnięta zeszłam na dół i ujrzałam w kuchni Elenę,która smażyła coś na śniadanie mianowicie jajka z makaronem.

-Już jestem głodna-powiedziałam zachwycając się zapachem.

-Już za chwilę-powiedziała i popchneła mnie lekko,abym znajdowała się dalej od patelni.Postanowiłam więc powędrować do gabinetu mojego wuja.Zapukałam i nawet nie słysząc odpowiedzi weszłam do środka.Wujek siedział przy biurku i zerkał coś na laptopie.Stanełam obok niego,żeby zobaczyć na co on tak zerka.Mój kochany wujaszek czytał właśnie artykuł o tym jak piłkarze FC Barcelony imprezują.Zaśmiałam się na co mój wujek zareagował z niezbyt miłą miną.

-No co?-spytał poirytowany,a następnie znów wczytał się w artykuł.,,No nic wujaszku tylko to są same plotki".

-Nic,nic-odpowiedziałam i skierowałam się do wyjścia z gabinetu wujka z myślą,że Elena wreszcie zrobiła to śniadanie.Moja intuicja mnie nie myliła,a od razu weszłam do jadalni,a tam już był talerz napełniony moim przepysznym śniadaniem.No dobra są lepsze,ale mnie w tej chwili to mało obchodziło,ponieważ byłam mega głodna.Kiedy skończyłam zajadać się posiłkiem postanowiłam się przejść.Rzuciłam tylko szybkie ,,idę na spacer" i nawet nie czekając na odpowiedź zamknełam drzwi.Spacerując po Barcelonie dotarłam do mojego kochanego parku i tradycyjnie zapaliłam papierosa.Rozejrzałam się po moim ulubionym miejscu i uśmiechnełam się.,,Barcelono,już się w tobie zakochałam".

Pół godziny później postanowiłam przejść się jeszcze po Barcelonie i po prostu pozwiedzać.To miasto jest cudowne.Nie wiem czemu leciałam tu wściekła z myślą,że rujnuję swoje marzenia.Spojrzałam na mój telefon,który wskazywał godzinę dwunastą i włączyłam wifi.Ujrzałam tam zdjęcie mojej byłej przyjaciółki,które dodała zaledwie dwie minuty temu.Okej,wkurza mnie ona i to bardzo mocno,ale raczej nic na to nie poradzę.Skomentowałam jej tylko to zdjęcie słowami ,,Ślicznota moja'',które miały wyrażać głównie ,,Ty łajzo",ale mniejsza z tym.

Postanowiłam zajrzeć jeszcze na trening chłopaków,żeby potem pojechać z wujkiem na lody,bo bardzo mi się zachciało.Weszłam na Camp Nou bez problemu,ponieważ ochroniarz już mnie zapamiętał.Usiadłam spokojnie na trybunach i oglądałam jak chłopaki sobie nawzajem podają piłkę.Uśmiecham się,gdy dostrzegam Neymara,chociaż nie wiem kiedy ten słodki człowiek wpadł mi w oko.

Kiedy chłopaki skończyli trening podszedł do mnie Dani i uśmiechnął się złośliwie.

-Co ty kombinujesz?-spytałam uśmiechając się przy tym.

-A bo wiesz-powiedział nadal się uśmiechając.-Założyłem się,że cyknę zdjęcie jak dajesz mi buziaczka w policzek-powiedział.

-Z kim?-spytałam zaciekawiona.

-W sumie z chłopakami,ale wymyślił to Ney-powiedział szczerząc się przy tym.,,Tak Cassie on się po prostu podlizuje"-pomyślałam.

-A jaka jest nagroda?-spytałam.

-Który ma większe branie-powiedział i poruszył zabawnie brwiami.

-Jasne -odpowiedziałam i stanełam obok Daniego Alvesa i dałam mu buziaka w polik co skazywało na to zdjęcie,które zrobił.

-Dzięki,jesteś wielka-powiedział i uciekł szybko do szatni.

Po około dwóch minutach z szatni wyszedł zadowolony Neymar,który jak do mnie przyszedł poprosił o to samo.

-A co z tego będę miała?-spytałam,a go w tym momencie zatkało.

-Mmmm ymm-urwał.

-No więc?

-Randkę ze mną-powiedział i się uśmiechnął.

-Hm nie -powiedziałam

-Czemu?-spytał strasznie,strasznie słodko.

-Nie mam ochoty-powiedziałam i się uśmiechnełam.

-A na co masz?-spytał.

-Na zakupy-powiedziałam.

-Słucham?-spytał.

-Pójdziesz ze mną na zakupy i musisz wytrzymać i nosić za mną moje torby-powiedziałam uśmiechając się.-Aaaa no i zapomniałabym,musisz za to zapłacić-powiedziałąm.

-Eh,przynajmniej spędzę z tobą trochę czasu-powiedział i się cwaniacko uśmiechnął,a ja podeszłam do niego i cmoknełam jego polik,a on w tym samym czasie strzelił nam fotę.

-Wstawię na insta-powiedział.

-Nieeeee!-krzyknełam.

-Za późno-powiedział i pobiegł szybko do szatni.

Dwadzieścia minut później dołączył do mnie wujek.

-Jedziemy?-spytał.

-Właściwie to jadę na zakupy-odpowiedziałam dumnie uśmiechając się.

-Z kim?-spytał.

-Z Neymarem-odpowiedziałam.

-Uhuhuh-powiedział.-Powodzenia-dodał.

-Dzięki,chyba.Jutro lody?

-Jasne-powiedział i puścił do mnie oczko,następnie się ze mną pożegnał i poszedł.

Po dziesięciu minutach zaczeli z szatni wychodzić piłkarze i ujrzałam między innymi Daniego i od razu go zawołałam.

-I jak wygrałeś?-spytałam.

-Nie,bo ze mną nie jedziesz na zakupy-powiedział i odszedł obrażony,a ja zaczełam się śmiać.

Po kilku minutach wyszedł wreszcie Brazylijczyk,a ja zaczełam się na niego wydzierać.

-No ile można na ciebie czekać!

-Długo!

-Za długo!

-Życie-powiedział.

-Niestety-stwierdziłam i weszłam do wypasionego samochodu Brazylijczyka.Droga upłyneła nam w ciszy do póki nie włączyłam piosenki.

Kiedy wreszcie dotarliśmy do galerii postanowiliśmy iść najpierw do SPA.Zeszło się tam chyba z pół godziny,bo Neymar już nie mógł wytrzymać.Następnie poszliśmy do fryzjera obciełam sobie trochę końcówki włosów.Potem była kosmetyczka,która pomalowałam mi paznokcie w kolorze czarnym z białym wzorkiem.Neymar u kosmetyczki także zaczynał się niecierpliwić,więc postanowiłam go trochę wynagrodzić i powiedziałam;

-Muszę sobie kupić jakiś zajebisty stanic-powiedziałam.-Musisz mi pomóc.

-Oczywiście-powiedział uśmiechnięty i pomaszerował ze mną do sklepu z bielizną.

Wybierałam długo,ale Neymarowi to nie przeszkadzało.Oglądał staniki i za każdym razem pokazywał mi te,które mu się spodobały.Wziełam chyba z piętnaście i skierowałam się do przymierzalni.Neymar siedział spokojnie i czekał zadowolony aż mu się pokażę.Najpierw wyszłam ubrana w stanik koloru czerwonego z białą koronką.

-Cudowny-powiedział i się uśmiechnął,a na mojej twarzy pojawił się rumieniec.

Przymierzałam jeszcze kilka innych staników,ale i tak wziełam tylko trzy.Jeden był w panterkę,drugi był granatowy z napisem ,,69",a trzeci był jaskrawy różowy.Neymar zapłacił za wszystkie trzy i powędrował ze mną do kolejnego sklepu,gdzie kupiłam sobie jeszcze sporo rzeczy.

Następnie wstąpiliśmy do jakiejś restauracji,w której zamówiłam sobie tradycyjnie spaghetti.Kiedy Neymar poszedł do toalety,a nagle podszedł do niego mały chłopiec,który prawdopodobnie prosił o autograf mną zawirowało dziwne uczucie i nie wiedziałam kompletnie co się dzieje.....

------------------------------------------------------>

Podoba się ?

Jeśli tak to prosiłabym o twój komentarz,jeśli oczywiście czytać :)

Pozdrawiam :D