-A teraz jesteś ?-spytałam mimo iż bałam się odpowiedzi.Tak cholernie się bałam.Serce biło mi dziesięć razy szybciej , ale Ney spieszył się z odpowiedzią, to mnie trochę spieszyło, ale nie dawałam tego po sobie poznać.Siedziałam, czekałam i nic nie mogłam na to poradzić.W końcu Ney odezwał się bardzo poważnie:
-Nie wiem.-odparł całkowicie szczerze , a ja się wnet zagotowałam.
-Jak to nie wiesz ?! -wykrzyczałam to pytanie , bo się mega wkurzyłam.Neymar spojrzał na mnie z miną WTF, ale ja nie zamierzałam się w ogóle uspokoić.
-Przepraszam.Każda dziewczyna, z którą byłem oczekiwała , że będzie jak w bajce.Że się po bierzemy i będziemy mieć gromadka dzieci.A Daviego nie chciały znać , no przyznaje niektóre z nim się zaprzyjaźniły i Davi je nawet polubił , ale one to robiły, żeby się mnie przypodobać.Wyznały mi to kiedy już postanowiłem się z nimi rozstać.Były też kobiety , z którymi się tylko zabawiałem, ale nigdy nie miałem dziewczyny , z którą mogłem porozmawiać jak z przyjaciółką , a jednocześnie ja kochać.Nie wiem co to jest miłość -zakończył swoją długą wypowiedź , a ja nie wiedziałam co powiedzieć.Postanowiłam prosto z mostu spytać ...
-A kim ja jestem dla ciebie ?
-Jesteś moją dziewczyną , z którą jako pierwsza mogę szczerze porozmawiać i nie będziesz fałszywa.
-Kochasz mnie ?-zapytałam chodź wiedziałam co padnie z jego ust.Jedno i straszne słowo.,, Nie".To mnie najbardziej zaboli.Ale mimo wszystko musiałam znać odpowiedź.
-Nie wiem -przyznał.-Być może , ale nie wiem czy to jest miłość , nigdy nie spotkałem się z tym uczuciem.
***
Sobotę spędzałam sama.Dosłownie.Neymar i reszta drużyny,łącznie z moim kochanym wujaszkiem wyjechali do Monachium.Leżałam sobie w cieplutkim łóżeczku,mimo iż była już godzina 12.00 nie zamierzałam się z niego podnosić.Na dworzu nie iskrzyło ładną pogodą i to może był główny powód.Postanowiłam na swoim samsungu wejść szybko na Facebooka,Instagrama,Aska,Snapa,żeby obczaić co się dzieje.Mianowicie Nathan zerwał z Elizabeth,ponieważ już nie byli w związku na facebooku.Nie to,że przeglądałam jego konto,ale ... .No dobra przeglądałam.Elizabeth także,więc to chyba nic nie znaczy c'nie?Dopiero teraz wyobrażam sobie co mógł czuć Nathan kiedy powiedziałam mu,że może nigdy go nie kochałam.To było mega chamskie.Zwłaszcza,że poczułam to na własnej skórze,gdyż Neymar sam nie wie czy mnie kocha.To trochę dziwne...
W końcu postanowiłam wstać i od razu zeszłam na dół w pogoni za śniadaniem.Niestety był,ale zimny.Na blacie znajdowała się tylko karteczka:
,,Poszłam na zakupy,nie wiem kiedy wrócę.Umówiłam się z Alex,głównie na plotki,ale na ciuszki.Obiad będzie trochę później.Baw się dobrze <3 Elena.".
Po przeczytaniu karteczki zaśmiałam się.No proszę,moja ciocia szaleje jak nastolatka.Dlaczego mnie ze sobą nie zabrała?Przecież doskonale wiedziała,że nie mam przyjaciół w Barcelonie,co z tego,że ,,Alex" nie jest w moim wieku?I tak chętnie ją poznam,ale no cóż.Może w nowej szkole kogoś poznam?W końcu w poniedziałek wybieram się na rozpoczęcie roku szkolnego.Tak,to jest mój ostatni rok szkolny,ale jakoś nie za specjalnie ciągnie mnie do nauki,więc możliwe,że nie zdam tej całej matury.
Wieczorem zasiadłam właśnie przed telewizorem,żeby obejrzeć mecz.Zrobiłam sobie popcorn i kupiłam lemoniadę.Nie mogłam się doczekać aż zacznie się meczyk i w telewizji pojawi się mój ukochany.Zadowolona kiedy ujrzałam jego twarz oglądałam spokojnie meczyk.
***
W pewien poniedziałkowi jak i słoneczny dzień podjechałam samochodem,który prowadził mój wujek na terytorium mojego Liceum.Co mnie ogarneło w tym momencie?Panika.Tak,to zdecydowanie to.Bałam się.Bardzo się bałam tego,że zostanę nie zaakceptowana.Ubrana na galowo,a mianowicie w wysokie czarne szpilki,białą bluzkę z kokardą z tyłu i krótką spódniczką wyszłam z samochodu i tylko liczyłam sobie powoli kroki.Z tego pośpiechu jak i stresu wyszłam z samochodu nawet się nie żegnając z wujkiem.Pewnie nawet nie zdążył niż powiedzieć,bo zatrzasnełam błyskawicznie drzwi.Postanowiłam napisać mu szybkiego sms-a:,,Odbierz mnie za godzinę,a no i przepraszam,że nic nie powiedziałam.Po prostu bardzo się stresuję :( ".
,,Hahaha,okej.Przyjedzie po ciebie Elena,bo ja mam trning.".
Kiedy przeczytałam sms-a od wujka skierowałam się w stronę sali gimnastycznej gdzie miała się odbyć uroczystość.Byłam mega zestresowana tą sytuacją,ale mimo wszystko siadłam idealnie na krzesełku i pociągnełam tam dobrą godzinę.Kiedy skończyła się uroczystość skierowałam się do sali,którą wcześniej wyczytali i skierowałam się w poszukiwaniu za salami.W przy okazji wpadłam na przystojnego blondyna.
-Oj przepraszam-powiedziałam.-Szukam sali 121,wiesz może gdzie jest?-spytałam wykorzystując to,że na niego weszłam.
-Tak,właśnie idę tam-odparł uważnie mi się przyglądając.-To ty jesteś tą nową,która miała dość do klasy 3D?-spytał wyraźnie zainteresowany.
-Tak-powiedziałam i się uśmiechnełam.On w sumie także się do mnie uśmiechnął.
-To chodźmy-powiedział,a ja za nim ruszyłam.Reszta dnia mineła nawet w porządku,gdyby nie patrzące się na mnie dziewczyny,gdy weszłam z przystojniaczkiem do klasy.
-----------------------------------------------
Hejka!Zapamiętajcie sobie przystojnego blondyna,gdyż to właśnie on narobi mnóstwo chaosu w związku Cassie i Neymara.A ogólnie myślę,że rozdział się wam podoba.Starałam się go pisać ze szczegółami,bo ostatnio przeczytałam swoje rozdziały,które pierwsze dodawałam i one były sto razy lepsze od tych,które teraz piszę,więc się chciałam postarać.I jak myślicie jak mi wyszło?Aczkolwiek się będę starać pisać dokładniej,pozdrawiam :)


Naprawdę fajne :) Dopiero co znalazłam tego bloga i chyba zostanę:)
OdpowiedzUsuńZapraszam do siebie. Może też Ci się spodoba ;)
Czekam na kolejny :)
OdpowiedzUsuńSuper ^^
OdpowiedzUsuńBoski :*
OdpowiedzUsuń