niedziela, 31 maja 2015

Przeszłość nas niszczy...

*Dwa miesiące później*
Zadowolona wyłączyłam swój budzik i od razu ruszyłam do swojej łazienki.Ogarnełam włosy i paznokcie, a potem wyszłam, żeby poszukać swoich ciuszków do szkoły Ostatecznie zdecydowałam się na to :
Ubrałam się ciepło , ponieważ była już Jesień , a wiecznie chodzić w krótkich spodenkach raczej nie da rady.Zeszłam na dół i od razu zauważyłam Elenę,która smażyła naleśniki.Ostatnio nie było z nią dobrze.Wory po oczami,wolne w pracy,majonez na miejscu masła na kanapkach.Nie wiedziałam co się dzieje,ale na pewno nie miało to związku z wujkiem.Dbał o nią jak nigdy,przytulał,a nawet od czasu do czasu przynosił kwiaty,żeby na jej twarzy pojawił się uśmiech.To było słodkie,ale i niepokojące.Postanowiłam poczekać,może mi kiedyś powiedzą,ale ile to ,,kiedyś" może trwać?Zjadłam szybko naleśniki z moim ulubionym dżemem,pocałowałam Elenę w policzek jak i wujka i rzuciłam krótkie: ,,Wrócę po piętnastej,kocham was". Następnie udałam się na przystanek autobusowy.Już się przyzwyczaiłam,że muszę do szkoły jeździć autobusem mimo,iż nie mogłam tego zaakceptować.Mój wujek nie mógł mnie powozić codziennie rano do szkoły,bo mówił,że to mu nie po drodze.,,Urocze".

Stojąc tak na przystanku autobusowym zaczął padać deszcz.No nie powiem,że zmartwiłam się tą wiadomością,ponieważ nie zabrałam z domu parasolki.Na szczęście dwie minutki później podjechał autobus,a ja wsiadłam do niego i założyłam słuchawki na uszy,całkowicie ignorując rzeczywistość.

Kiedy wreszcie dojechałam na terytorium szkoły udałam się do szatni,aby zmienić buty.Zauważyłam tam Paula,uroczego blondyna,którego dobrze poznałam na rozpoczęciu roku szkolnego.

-Siema!-zawołałam i cmoknełam go w policzek na powitanie.Bardzo zaprzyjaźniłam się z Paulem w ciągu tych dwóch miesięcy roku szkolnego.A to pogorszyło moje kontakty z dziewczynami,które pierwszy raz,gdy mnie zobaczyły znienawidziły.Były okropne:obgadywały mnie,dokuczały mi na każdym kroku,ale Paul zawsze mnie bronił.Za to właśnie jestem mu bardzo wdzięczna,bo gdyby nie on było by w szkole już parę bójek z moim udziałem.Na razie miałam na karku jedną,która wydarzyła się w dniu kiedy Paula nie było w szkole.Od tamtej pory Paul codziennie przychodzi do szkoły i od razu zabiera jak się natrę na jakąś dziewczynę z mojej klasy.No właśnie z mojej klasy...Z innych klas dobrze dogadywałam się z dziewczynami,jak i z chłopakami.Paru nawet do mnie zarywało,ale od razu ich spławiłam mówiąc: ,,Mam chłopaka".No właśnie..Neymar....Z nim też jest ciężko.Jest cholernie zazdrosny o Paula,bo mówi,że widać jak on się ślini na mój widok.Często się o to kłócimy,ja mu mówię,że Paul to tylko mój przyjaciel,a on jak zwykle mi nie wierzy.Ja też jestem często o Neymara zazdrosna,bo ten jak mnie odbiera ze szkoły,aby skontrolować sytuację z Paulem,często rozmawia z ,,moimi koleżaneczkami z klasy",które ,,ślinią się na jego widok".

-Co tam słychać?-spytał.

-Nie no w sumie dobrze-powiedziałam.-Dzisiaj jadę z Neymarem na urodziny Daniego,staruszek -powiedziałam żartobliwie.

-Co mu kupiliście?-spytał ponownie,a ja nie miałam zielonego pojęcia.

-Nie wiem,może Neymar coś wymyślił,bo ja nie pomyślałam o tym-odparłam zawstydzona tym,że jestem tak skończoną idiotką,która idzie na urodziny bez prezentu.,,Super".


***
Osiem godzin później szukałam w co się mam ubrać na urodziny Daniego.Nie wiedziałam czego się spodziewać.Neymar powiedział,że impreza będzie w klubie,ale jak się ubrały dziewczyny?Kurde.Postanowiłam zadzwonić do Shakiry:

-Cześć Shak,sorry,że przeszkadzam,ale nie mam kompletnie pojęcia w co się mam ubrać na urodziny Daniego...W czym ty idziesz?-spytałam,bo blondynka nie odzywała się.

-Wiesz ja zakładam legginsy i tunikę ,bo obiecałam Daniemu,że zatańczę,ale dziewczyny zakładają normalnie sukienki eleganckie,ale w których da się tańczyć.

-Dobrze,dziękuję,kochana jesteś.Do zobaczenia!

-No pa.

Rozłączyłam się i do razu postanowiłam założyć to:
   



Rozczesałam jeszcze swoje długie brązowe włosy i byłam gotowa.Tak,dobrze usłyszeliście.Znowu przefarbowałam włosy na poprzedni kolor,bo uznałam,że w nim mi było najlepiej.

Parę minut później do mojego pokoju wszedł elegancko,a jednocześnie przystojnie Neymar,który jak mnie zobaczył uśmiechnął się.

-Dla kogo się tak stroisz?-spytał.-Przecież Paul z nami nie idzie.

-Oj zamknij się i mnie pocałuj-powiedziałam i pociągnełam go w moją stronę i złączyliśmy nasze usta ..

----------------------------------------------------------
Hej,hej!Aż dziesięć dni nie pisałam rozdziału,woW!!Przepraszam za to i postaram się wam to wynagrodzić.Może tak,a może nie,napiszę dla was jutro lub pojutrze nowy rozdział.A ten jak wam się podoba?W następnym będzie nieoczekiwany zwrot akcji....

2 komentarze: